|
Środa Popielcowa i dni po...
Środa
Popielcowa
Przyjąłeś dziś
popiół
na swą głowę,
z palm spopielonych,
szary
jak dzień dzisiejszy.
Postanów sobie,
że przez cały czas
Wielkiego postu
każdego ranka
Bóg
będzie pierwszym
do którego się
odezwiesz.
Przyjąłeś dziś
popiół
na swą głowę
z wewnętrznym
i wiarą podyktowanym
postanowieniem
pracy nad sobą.
Może to będzie
uwolnienie z nałogu,
podanie ręki
skłóconemu,
nie lubianemu,
nawet wrogowi.
Przyjąłeś dziś
popiół
na swą głowę,
pochylając ją
przed kapłanem
z pokorą,
pójdziesz z nim
do pracy,
wrócisz domu.
Niech praktyki
religijne
Wielkiego Postu
w wierności
małżeńskiej,
jedności rodzinnej,
i miłości ci pomogą.
Przyjąłeś dziś
popiół
na swą głowę
jako znaku
przemijania,
chwilowej doczesności.
Niech Środa Popielcowa
będzie ci okazją
przypomnienia,
żeś z miłości
stworzony,
przez Miłość odkupiony
i żyjesz
dla miłości.
Przyjąłeś dziś
popiół
na swą głowę
jako znaku tego,
co po tobie
pozostanie.
Idź przez życie
z Bogiem,
wierny
Bożym Przykazaniom,
a w Chrystusie
zmartwychwstaniesz.
- - - -
Dwa razy w roku
tłoczno w kościołach.
Raz w Wielką Sobotę
gdy świeci się pokarmy,
drugi raz w Środę
Popielcową
kiedy kapłani sypią
popiołem po głowach.
Pierwsze dotyczy
dobrego jedzenia….
drugie czterdziestu
dni poszczenia.
Doświadczenie
nasze codzienne,
gorzej z postem,
lepiej z jedzeniem.
- - - - -
Środa Popielcowa A
Mt 6,1-6. 16-18
Ojciec twój, który
widzi w ukryciu, odda tobie
Zapewne
w tę środę
pójdziesz
do kościoła.
Może,
dlatego,
nawet
wcześniej wstaniesz.
W
zamian za twą wiarę,
szczyptę popiołu
na
głowę dostaniesz.
Zapamiętaj
słowa,
które
nad tobą kapłan wypowie,
„Pamiętaj, że jesteś prochem
i w proch się obrócisz”
chcąc
ci przypomnieć, co z ciebie
po
śmierci zostanie.
Lub
usłyszysz
„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
A
to do życia się odnosi
i
określa twe zadanie.
Że
przyjdzie śmierć wiesz.
Tego
dnia nikt nie przyspiesza.
Nie
od ciebie on zależy.
Ale
ważniejsze dla człowieka,
który
w Boga wierzy
by
na ten dzień był przygotowany.
Dlatego
kościół w Środę Popielcową
przypomina
te słowa
o
twe zbawienie zatroskany.
- - - - -
Czwartek po Popielcu
Łk 9, 22-25
Kto straci swe życie z
mego powodu, ten je zachowa
Jeżeli
mówisz krzyż,
zapewne
o tym myślisz,
na
którym Chrystus na śmierć skazany
trzy
godziny w mękach wisiał
i
na nim skonał.
Zdjęty
z niego, pochowany,
po
trzech dniach zmartwychwstał.
Odtąd
krzyż stał się
znakiem
cierpienia i zwycięstwa.
Mówisz,
że go niesiesz.
Ciężkim
ci się wydaje.
Patrzysz
na innych i wydaje ci się,
że
żadnego nie dostali.
Nie
łudź się też go mają.
A
to, że nie płaczą, nie narzekają,
tylko
wierze zawdzięczają.
Bo
wpatrzeni w Chrystusa
na
krzyżu rozpiętego
siłę
i moc czerpią
do
dźwigania krzyża swego.
Nawet,
gdy przyjdzie im
oddać
życie za wiarę,
z
miłości do Chrystusa,
za
względu na wiarę w Boga
złożą
tę ofiarę.
-
- - - -
Piątek po Popielcu
Mt 9,14-1
Kiedy zabiorą im
oblubieńca, wtedy będą pościć
Jeżeli
w Środę Popielcową
szczyptę
popiołu otrzymałeś
na
bujne włosy,
czy
świecącą głowę,
to
już niczym
zaskoczyć
cię nie mogę.
Bo
przy tej okazji się dowiedziałeś,
że
przed tobą
aż
postu czterdzieści dni.
Może
obleciał cię strach
i
serdeczną prośbę skierowałeś do Boga
„Boże pomóż mi”.
To
cudowne westchnienie,
wierz
mi.
Bo
naprawdę tej pomocy ci potrzeba.
I
to najpierw, w tym,
że
trzeba mniej jeść wszystkiego,
nawet
i chleba.
Ale
to, nie, dlatego, by głód cierpieć,
ale,
by tą zaoszczędzoną monetą
biednego
wesprzeć.
Dowiedziałeś
się też
na
czym ten Wielki Post polega.
W
rozumieniu Kościoła
na
uwolnieniu od grzechów.
A
więc sakramentalnego przebaczenia.
Więcej
czasu
poświęconego modlitwie
celem
uproszenia łask dla siebie,
dla bliskich
potrzebujących
wsparcia,
wstawiennictwa,
do
nawrócenia.
A
więc przeżyj
ten
Wielki Post tak,
by
człowiek z poza kościoła
nie
okazał zdziwienia
widząc
cię bawiącego się,
trunki
pijącego,
palącego,
Objadającego
się łakociami,
że
do Boga się przyznajesz,
a
nie robisz wrażenia
człowieka
wierzącego.
- - - - -
Sobota po Popielcu
Łk 5, 27-32
Pójdź za Mną
Z
Ewangelii się dowiadujesz
jak
Chrystus apostołów powoływał.
Wydawać
się może,
że
przypadkowo ich spotykał.
Nic
o nich nie wiedział,
o
nic nie wypytywał,
zawsze
to samo powtarzał,
„Pójdź za Mną”,
a
ci, którym to powiedział
o
nic nie pytali.
Zostawiali
wszystko.
Rodzinę,
dom, bliskich
i
szli za NIM.
Czy
zdawali sobie sprawę,
na
co się narażali?
Co
o Chrystusie wiedzieli?
Tak
od razu w Nim Mesjasza poznali?
Tego
wszystkiego nie wiem.
Wiem
jedno, że dla każdego z nich
to
była łaska powołania
i
tak ją radośnie przyjmowali.
A
dziś,
którzy
łaskę powołania czują
nie
myśl, że są mniej odważni.
Śmiem
twierdzić,
że
są nimi bardziej.
Bo
co ich czeka,
naprzód
wiedzą.
Przecież
widzą jak na kościół plują,
jak
powołanych podejrzewają,
co
im przypisują.
Tym
się nie zamartwiają.
Służy
im to do rachunku sumienia
nad
swym postępowaniem
i
staje się bodźcem
do tym wierniejszego
wykonywania
swego posłannictwa.
A
ocenę swej wierności
Bogu
zawierzają.
-
- - - -
0 Comments
Posted on 17 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|