|
2 Tydzień Adwentu - wtorek
II Tydzień Adwentu - wtorek
Mt 18,12-14
Łk 15,1-10 – czwartek
XXXI
„Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z
nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie
szukać tej, która się zabłąkała?”
Któż z ludzi wiary uczestnicząc
w obrzędzie sakramentu
chrztu świętego niemowlęcia,
nie westchnie do Boga,
by dał temu dziecięciu potrzebne
dary,
potrzebne łaski
do jego pełnego
rozwoju,
jako człowieka wierzącego,
zawsze wiernego Bogu.
któż z ludzi wiary?
widząc dzieci orszak
biały
w dzień ich pierwszej
komunii świętej,
nie będzie wraz nimi,
wraz rodzicami, z
bliskimi,
Boga gorąco prosił,
by Chrystus w ich
życiu,
nie tylko często
gościł,
ale zamieszkał, stale
przebywał
dzięki wierze,
którą ten człowiek młody
będzie strzegł, chronił
i rozwijał.
dzięki szczerej miłości
ku Bogu,
życiem w łasce podtrzymywał.
Któż z ludzi wiary widząc
młodych
wystrojonych jak nigdy,
dobrze, godnie
ubranych,
w butach lśniących, wypastowanych,
proszących w kościele
księdza biskupa o
sakrament bierzmowania
i Ducha Świętego dary,
nie będzie wraz z nimi o
nie prosił,
o nie błagał, by
wysłuchał,
ich użyczył,
w ich pielęgnowaniu im
pomagał.
by pośród kościoła,
stali się żywymi pochodniami
wiary.
umocnieni darami Ducha Świętego,
byli wobec innych świadkami.
By rozwijając je w
sobie,
szli przez życie jako
wierzący,
jako ludzie prawi.
Któż z ludzi wiary uczestnicząc
w obrzędzie
sakramentu małżeństwa,
mając przed oczyma
dwojga kochających się
ludzi,
do swych wspomnień nie
wróci?
a może marzeń całe
mnóstwo
w sobie roznieci, obudzi,
by zaznać podobnego
szczęścia
z wybranym, z wybranką swego
serca,
w sakramencie
małżeństwa.
Uczestnicy czekają na
moment
wielkiej ciszy;
kiedy narzeczeni wobec
kapłana,
przyzywając Boga na
świadka
przysięgać sobie będą
wierność, miłość, uczciwość
małżeńską.
a wtedy każdy z
uczestników
dokładnie te słowa
słyszy
i wraz z błogosławiącym
kapłanem,
ludem zgromadzonym
Boga wspólnie proszą,
by ten związek był
trwałym.
stał się pomyślnym był
początkiem
małżeńskiego szczęścia,
w szczęściu rodzinnym
się realizującym.
A teraz,
przypatrz się sobie,
spójrz wokół siebie,
czy nie uderzy ciebie?
prawda z życia wzięta,
choć miłe i radosne
początki,
to daleko do szczęścia.
Nie wszyscy ochrzczeni,
w pierwszej Komunii Świętej,
Chrystusa przyjąć będą
chcieli.
Nie wszyscy
bierzmowani,
na stopniach ołtarza
przysięgę małżeńską będą
składali.
Nie wszyscy,
którzy w kościele ślub
zawierali,
będą uczestnikami
niedzielnych mszy
świętych
i będą praktykowali.
Co się z nimi stało? co
się podziało?
dlaczego kierunek
zmienili?
czy coś ciekawszego
odkryli?
czy po prostu się nie pogubili?
A prawdą jest,
sami zburzyli to, co
wznosili.
sami zniszczyli to, co
budowali.
własnymi rękami roztrzaskali.
Siebie i innych
zranili.
serca bliskich zakrwawili.
własną głupotą, pokój, radość,
szczęście zniszczyli.
Kłopotów sobie i
bliskim narobili.
na drodze życia pobłądzili.
Nabytym nałogiem jedność
i spójność małżeńską,
więź rodzinną rozerwali.
Chmurę bólu, strumień
łez,
na żonę, na dzieci
zesłali.
wiernymi sobie być
przestali.
Nie łudź się,
oni Boga nie
potrzebują.
od Niego uciekają.
Teraz się Go boją
szczerze wyznają.
Na zmianę kierunku ich
nie stać
i dlatego, tak jak z Bogiem,
tak z Kościołem
łączność zrywają.
Ale to oni,
którzy rozbili, zburzyli,
roztrzaskali, pobłądzili,
w drodze ustali,
pomimo tego wszystkiego
czują,
że coś goni za nimi.
To Bóg ze swą łaską,
swej zagubionej owieczki
szuka.
słowem bliskich, duszpasterza,
łaską Boga samego,
głosem sumienia,
Sam Bóg do serc ich
puka.
I tylko prosić dobrego Boga,
by finał był taki
jak owcy znalezionej.
Choć zranionej, pokaleczonej,
krwawiącej, ale
żyjącej.
Odnalezionej i
przyniesionej.
do jedności wiary przywróconej.
To jest troską Boga,
troską duszpasterza,
treścią modlitwy całego
kościoła.
By nadszedł dzień
radości,
i pogubione owieczki
zostały odnalezione.
Przywrócone do jedności
z Chrystusem pasterzem,
z całym kościołem
w szczerej wierze.
- - - - -
Wierzący,
choć
naznaczeni
znamieniem
sakramentu,
odchodzą i
rezygnują,
gubią się
i błądzą,
przez
grzech i niechęć,
słabą
wolę i żądze.
Wierzący
w trosce
o ich
wiarę i wieczność,
by byli
zbawieni,
wysiłków
nie szczędzą.
Z
odnalezienia każdej
i powrotu
do jedności,
Bogu są
wdzięczni i się cieszą.
- - - - -
0 Comments
Posted on 22 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|