|
3 Niedziela Adwentu B
III Niedziela Adwentu B
J 1,6-8.19-28
„Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy
kapłanów i lewitów z zapytaniem: „Kto, ty jesteś?” On wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: „Ja nie jestem Mesjaszem”.
Czy w życiu kiedykolwiek,
przytrafiło ci się
pod swoim adresem
usłyszeć wprost w oczy
rzucone pytanie:
„co, tu
robisz”?
„kto, ty
jesteś”?
chwilkę pomyśl,
co byś odpowiedział na
nie?
Wymaga zastanowienia,
koncentracji, przemyślenia.
nie pachnie ono życzliwością.
Przyjaźni nie wróży.
Nie zapowiada przychylności.
Może być złośliwością,
przejawem dociekliwości.
i ostrożność proponuje,
rozwagę sugeruje.
Trzeba nie małej odwagi,
nie małej pewności
siebie,
by sypnąć pytającym
jasną odpowiedzią
jak solą w oczy,
prawdę o sobie,
odpowiedź rzetelną.
Na pytanie przez nich
z niewiadomą ci intencją
postawione i zadane.
A wtedy zdradzą
swą motywację,
która miała wpływ na
nich,
twoją osobą i ich
dociekliwe
zainteresowanie.
Ciekawskich
nigdy w przeszłości
nie brakowało.
I wiemy, obecnie nie
brakuje.
Byli, są i zawsze będą
tacy,
którzy bardziej niż
swoją,
innych pracą się
interesują.
Bardziej niż samym
sobie,
drugim się przypatrują.
To ci nieproszeni
przez nikogo recenzenci,
fotografowie, obserwatorzy,
podglądacze, bajkopisarze.
Nie swojej próżniaczej autobiografii,
ale innych
i ich dotyczących wydarzeń.
Mówimy o nich wścibscy.
bo nos swój wtykają w
cudze,
a nie swoje sprawy.
Niespokojnie, kiepsko śpią,
źle trawią, zgagę mają
jeśli kogoś nie
popchną,
nie uszczypną, nie
kopną.
Jeśli komuś nie
dokuczą,
nogi nie podstawią,
łatki nie przykleją,
szpilki nie wsadzą.
W imię rzekomego autorytetu
i poważania,
chcą mieć od drugich
odpowiedź jasną i pewną
o ich kompetencje, o
tożsamość.
Mając o swej władzy wygórowane,
a mylne w oczach
innych,
wymagania.
To tacy,
posłali nad Jordan
do nauczającego i
chrzącego Jana,
wysłańców,
kapłanów i lewitów
z tym znakiem zapytania:
„kto ty
jesteś”?
Dziwił ich jego wygląd,
sposób bycia,
treść nauczania.
Głoszenie, że Mesjasz
już przyszedł.
ostre w słowach nawoływania
do poprawy życia,
do zmiany myślenia,
do nawrócenia.
A oni pytanie
ponawiają,
czy jesteś zapowiadanym
mesjaszem?
prorokiem?
mającym przyjść Eliaszem?
Choć jasną odpowiedź
od pytanego Jana usłyszeli,
że, „jest głosem
wołającym
na pustyni”,
nic nie pojęli,
nic nie zrozumieli.
Odeszli z nad Jordanu.
Byli pewni i przekonani
opuszczając te znane sobie
strony,
że Jan choć tak piękne
ma imię,
to jeden więcej nawiedzony.
Starszyźnie,
swym zwierzchnikom opowiedzieli
wszystko i dokładnie.
To, co widzieli, co
słyszeli.
Ale niepokoju w ich
sercach
co do Jana nie ugasili.
Pytanie, „kim, on jest”?
wszyscy samym sobie
pozostawili.
- - - - -
0 Comments
Posted on 22 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|