*
*
*
*
*
*
Rozmiar: 17297 bajtów
Czwartek, 28 marca 2024 - 88 dzień roku
Aktualności

Ewangelia

Rok A
Rok B
Rok C
Ewangelia aforyzmy

Aforyzmy rok A
Aforyzmy rok B
Aforyzmy rok C

Ewangeliczne sentencje

Uroczystości

Święta

Święci

Fraszki

Aforyzmy

Aforyzmy religijne
Aforyzmy z życia

Wiersze

Wiersze religijne
Wiersze z życia

To i owo

 

4 Niedziela Adwentu A
IV Niedziela Adwentu A
Mt 1,18-24
„Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło.”
 
Znasz lęku smak,
wiesz co to obawa niosąca niepokój.
przyspieszony serca rytm,
blada twarz,
płytszy oddech,
zimny pot,
niespokojne spojrzenie.
tak daje o sobie znać
lęk, obawa, strach.
 
Przyczyn ma wiele,
a jego nagłe pojawienie
przez zaskoczenie,
rodzi odruch ucieczki,
albo za wszelką cenę
podjęty wysiłek,
możliwe jego oddalenie.
 
Nie myśl,
że trwożliwym,
podatnym na lęk tylko kobiece serce,
bo wrażliwsze,
bardziej czułe, delikatniejsze.
 
Gdyby tak było
nie usłyszałbyś z Ewangelii,
że taki lęk miał
święty Józef.
Ewangelista Mateusz,
pisze wprost, że się bał.
 
Zapewne zapamiętałeś
czego tak się bał?
Czego się lękał.
Przed czym obawę miał.
Co było jego niepokojem?
A tym powodem
jego małżonka.
 
Zaślubiony z Maryją,
jeszcze nie zamieszkałej w jego domu,
staje wobec faktu
jej macierzyństwa.
 
To, tak go niepokoi,
choć na tyle jej ufa,
na tyle ją zna,
że stanowczo
zdradę wyklucza.
 
Gdyby nie to
jego przeświadczenie,
rozwiązałby sam ten problem
od razu.
Zgodnie z przepisami prawa
i męskiego honoru.
Odesłałby do rodziców,
do rodzinnego domu.
 
Ale Józef wierzy
w jej uczciwość.
Ufa jej bezgranicznie,
mimo, że jest matką
nie jego dziecka.
Szuka odpowiedzi na to pytanie,
które jak na razie
dla niego jest zagadką.
 
Józef prawowierny Żyd,
wychowany na Piśmie Świętym,
zna wydarzenia w dziejach
swego narodu,
wkraczania Boga
w życie wybranych
przez siebie ludzi.
I czego
nie uczyniłby nikt,
on cieśla z Nazaretu,
mąż sprawiedliwy,
gotów przyjąć możliwość
Bożej ingerencji
w życie swej małżonki.
Wydaje się,
że przeczuwa, że jest to
Boże działanie.
 
On,
wiejski stolarz
rozumuje poprawnie,
że nie jemu mieszać się w sprawy,
jego samego przewyższające,
nie mając wpływu na nie.
 
To jednak przeraził się,
serce napełniła trwoga,
że zostaje wciągnięty w coś,
co go przerasta,
czego nie rozumie,
a nad czym czuje tchnienie Boga.
To źródłem jego lęku,
jego obaw.
 
I najlepiej uciec,
odejść po cichu,
zostawiając Bogu co Jego,
jak najszybciej
stąd zbiec.
 
Pomimo tych myśli,
odczuć, przeżyć, wrażeń,                                                                                          pragnień,
nie uciekł, nie zdążył,
Bóg go wyprzedził.
Nie dopuścił do obmyślanych
wydarzeń.
działaniem swym w jego życie
wkroczył.
 
Poprawnie Józef myślał,
choć był rzemieślnikiem.
że z Bogiem ma do czynienia.
Bo Bóg ma jemu
coś ważnego do powiedzenia.
 
Załatwi to przez anioła,
który jemu pięknie,
po niebiańsku wytłumaczy.
Być może nie wszystko zrozumie,
ale tym wyjaśnieniem
zostanie przekonany,
że taka wola nieba
i z nią zgodzić się trzeba.
 
W słowach anioła
doznaje olśnienia,
radosnego obwieszczenia
planu Boga
względem siebie.
Chwili zwiastowania
Takiego, jakiego parę miesięcy temu,
Maryja doznała.
Słyszy słowa
do siebie skierowane:
„Józefie, synu Dawida,
nie bój się wziąć do siebie Maryi,
twej małżonki.”
 
Po tym czego doznał,
czego się dowiedział,
Maryi nie odesłał,
samej nie zostawił,
nie opuścił cichaczem,
nie uciekł,
swej opieki nie pozbawił.
 
Bo uciec nie mógł,
jego życie nie było przypadkiem,
a było wpisane
w historię zbawienia.
                                                                                                                                                                                                                                                            związane zostało
z życiem maryi.
z życiem jej dziecka,
w której łonie
słowo ciałem się stało”.
 
Bardzo był potrzebnym Maryi
i Jezusowi.
To Józef nada dziecięciu,
prorocze imię Jezus.
 
Choć jest i pozostanie
rzemieślnikiem biednym,
to przez jego ród,
Syn Boży wejdzie w genealogię
królewskiego rodu.
Od jego
miejsca zamieszkania,
Jezus Nazirejczykiem
będzie nazwany.
 
Od jego zawodu,
Jezusa mieć będą za syna cieśli.
To stanie się powodem
dla wielu niewiary.
Józef pracą swych rąk,
zapewni Jego utrzymanie.
on będzie wprowadzał
Jezusa w życie,
przez swój przykład,
wychowanie.
 
Jemu Jezus
będzie mówił „ojcze”,
w nagrodę za trud wzięcia na siebie
wszystkiego,
czego zażądał od Józefa Bóg.
 
Stanie na straży
życia Maryi,
życia dziecięcia.
Będzie mu ojcem świadom,
że ma Boga na swych rękach,
                            Syna Bożego
w swych objęciach.
 
Józef małżonek Maryi
choć nie był ojcem Jezusa,
Bóg wybrał go na Jego opiekuna,
wychowawcę.
Temu posłannictwu wierny pozostanie,
Jezusowi oddany,
wobec niego szczery,
autentyczny, życzliwy,
tak, jak przed,
tak jest  i tak już postanie,
Józef mąż „sprawiedliwy.”
 
- - - - -
 
Ojciec sprawca poczęcia,
swoje nazwisko
dziecku daje.
Matka przez dziewięć miesięcy
nosząc go pod sercem,
czuje ciężar dziecięcia,
czeka na rozwiązanie.
Tak ja matka cieszy się
z daru macierzyństwa.
Niech za tym idzie troska ojca
o jego utrzymanie,
ojca dobry przykład
i dobre jego wychowanie.
 
- - - - -
 
 
0 Comments
Posted on 22 Dec 2016 by jacek
Content Management Powered by CuteNews
TytuĹ‚  
Strona główna
Dodaj do ulubionych
KONTAKT
Ilość odwiedzin: 864386
Ilość osób online: 4
Logowanie
BLOG

Locations of visitors to this page
s