|
17 grudnia
17 Grudnia
Mt 1,1-1
„Rodowód Jezusa Chrystusa, Syna
Dawida, syna Abrahama. Abraham
był ojcem Izaaka…Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus,
zwany Chrystusem.”
Na ścianach
wnętrz starych zamków,
pałaców, pałacyków,
dworów, dworków,
domów,
wiszą w dużych złoconych,
kolorowych,
zdobionych ramach,
portrety
na płótnie malowane.
z nich spoglądają pradziadkowie,
dziadkowie, prababcie,
babcie kochane.
Czasem swym poważnym,
surowym wyglądem,
a jeszcze bardziej
staroświeckim strojem,
starszych onieśmielają,
młodych płoszą,
dzieci lękiem napawają,
bo odnoszą wrażenie,
że im palcem grożą,
wzrokiem karcą,
ustami napominają.
wszystko obserwują,
uważnie słuchają.
Portrety rodziców
spotkasz nie tylko
w tych pałacowych, dworskich,
szlacheckich rodzinach.
w ich pokojach, korytarzach,
holach.
Mamy je i my
po naszych chatach,
willach, domach.
Nie zawsze już na
ścianach,
a częściej w albumach,
trzymanych w szafach,
kredensach, szufladach,
komodach.
Fotografie, zdjęcia,
portrety dziadków
na gładko, na mokro uczesanych.
najczęściej wąsatych,
sztywnych
jakby kołek połknęli,
jak wtedy się nosili,
tak ich w portret
ujęli.
Portrety babek
z czepkiem na głowie,
z surową miną,
oczyma bystrymi.
w sukni z wysokim
kołnierzem.
stójką,
która zakrywa całą
szyję,
jakby jej nie miały,
bo jej kształtów łabędzich,
pokazać nie chciały.
Wymogi skromności
dawniej tego wymagały.
Portrety rodziców,
którzy już odeszli,
należne honorowe
miejsca
w domach naszych mają.
ich twarze ku nam
skierowane.
Oczy wciąż patrzące,
ustawicznie przypominają,
co im obecni mieszkańcy
tego domu zawdzięczają.
Może ten dom, jego
mury,
zapewne już
unowocześnione,
bo w nim
poprzestawiane ściany,
powstawiane w nie rury
na wodę, na gaz.
takie wymagania stawia
czas.
Pozaklejane
wszystkie dziury,
którymi hulał wiatr,
zimno wnosił,
a szczur złodziej
jadło kradł i wynosił.
Z portretów patrzą
na swe dzieci,
oka nie spuszczają.
nie jedno im zapewne dziś
za złe mają,
że nazwiska po
rodzicach
się nie podobają,
nie z końcówką na
„ski”,
więc zmieniają.
Ze smutną twarzą patrzą
na sprzedających ojcowiznę.
niezachowujących
zasad moralności,
zdaje się płaczą.
Tych
niech nocą straszą,
im niech spać nie dają.
Przychodzi czas
nowoczesnych wnętrz.
Podobizny rodziców
do szuflad wędrują.
Już nic nie widzą,
nikogo nie płoszą,
nikogo swym okiem nie
krępują.
I choć
przed oczyma rodziny ukryci,
schowani,
tak jak byli,
pozostaną rodzicami.
Choć odeszli nimi
zostają,
bo z życiem przekazali
swym dzieciom wiele
cech,
które trwają przez
pokolenia.
A wszystkie swe dzieci
rodzicielską troską,
jak płaszczem okryli.
Nazwisko rodowe,
a bywa, że i herb
rodzinny
i dobre imię im
zostawili.
Dlatego
Ewangelia dzisiejsza,
rodowód Chrystusa
słuchaczom przynosi,
bo przypomina,
że kolebką życia jest
rodzina.
Ewangelista
z dokładnością wymienia
wszystkie pokolenia,
którym Chrystus
miał coś ważnego do
zawdzięczenia
i chce wykazać,
że choć Chrystus
jest Synem Bożym,
to jednak przez Maryję
pochodzi z rodu Dawida.
- - - - -
ciesz się
z herbu
i z
nazwiska się ciesz.
ale
wiedz,
że
szlachetne życie
i dobro
czynione,
mówi o
tobie
coś też.
- - - - -
Weź do
swych rąk
album
rodzinny.
Przypatrz
się swym przodkom,
rodzicom,
ich
twarzom pogodnym
z nutą
cierpienia,
trudu, starości.
Pomódl
się za nich
w
poczuciu wdzięczności,
bo dzięki
nim
jesteś
taki, a nie inny.
- - - - -
0 Comments
Posted on 22 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|