|
1 Stycznia Świętej Bożej Rodzicielki Maryi C
Świętej Bożej Rodzicielki Maryi C
Łk 2,16-21
„Pasterze pospiesznie udali się
do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im
zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy którzy to słyszeli, dziwili się
temu, co im pasterze opowiadali. Lecz
Maryja zachowywała wszystkie te sporawy i rozważała je w swoim sercu”.
Przedziwnym zrządzeniem
Opatrzności Bożej,
wyjątkową interwencją
Boga samego,
szopa dla zwierząt
miała
tak dziwnych gości,
do tego,
o tak niezwykłej porze.
podziwiać wiarę
tych prostych pasterzy,
którzy bez wahania
zostawią swe trzody,
biegną uskrzydleni
za aniołów wskazaniem,
by spotkać się
z oczekiwanym mesjaszem,
swym Bogiem
i Panem.
Co mogli to wzięli
jako swój ofiarny dar,
by dzielić się tym
co sami mieli,
oprócz swej wiary
szczerej miłości żar.
Dobrze,
że gwiazda
miejsce wskazała,
bo nigdy sami
na to by nie wpadli,
bez niebios pomocy
Boga jako Dziecię
by nie znaleźli,
bo nigdy,
że to On by nie
odgadli,
że tak Bóg sam chciał
w tych warunkach
się urodzić,
pojawić się na świecie.
Patrzą zdumieni
na tych dwojga ludzi,
których nigdy nie
spotkali,
nigdy dotąd nie
widzieli.
Na to maleństwo
złożone na sianie.
O ich imiona skąd są?
nie pytają
że nie tutejsi się
domyślają.
mądrze rozumują,
bo widok w mieście
tak wielkiego tłoku
wynikiem
wędrówki ludzi
do miejsca
swego pochodzenia,
ogłoszonego
spisu ludności tego
roku.
W skupieniu, w ciszy,
Dziecięciu
wnikliwie się
wpatrywali,
długo patrzyli,
coś nadzwyczajnego
dostrzec chcieli,
nic takiego nie
zauważyli,
nie spostrzegli,
nie zobaczyli.
Wiarę dali tylko temu
i zawierzyli,
co aniołowie
im powiedzieli.
Że to Mesjasz,
że to Bóg,
którego oczekuje naród.
i oni z utęsknieniem
oczekują.
to im wystarczyło,
o nic nie pytają,
pytać o to innych
nie próbują,
nie zamierzają.
Wrócą
do swych owiec
i trzód,
swych małych szałasów
z wielką nadzieją
w sercu,
że proroctwa,
które już się
spełniają,
pozwolą im
doczekać się tych
czasów
oczekiwanych,
w których
„słońce
sprawiedliwości”
wzejdzie
i da upragniony pokój.
w narodzie wolność,
i miłość zagości.
Tą nadzieją żyć będą.
spełnienia
swych marzeń,
nigdy się nie
doczekają,
bo oni w swej prostocie
tego nie wiedzą
i nie rozumieją,
że sprawiedliwość i
pokój
nie są darem,
czymś bez wyrzeczeń,
darmo danym,
ale dobrem,
z poszanowania
godności człowieka
przez zainteresowanych
wypracowanym.
Jedno w ich pamięci
na zawsze pozostanie
jako pamiątka
z tego spotkania z Mesjaszem
w stajence Betlejemskiej;
widok
tak młodej mamy,
pochylonej
nad swym dziecięciem.
Zapatrzonej
w swe maleństwo.
zatroskanego mężczyznę,
czuwającego
nad Jego
bezpieczeństwem.
atmosfera tego miejsca
tak biedna, skromna,
prosta i uboga.
nie tak widzieli
objawiającego się
światu Boga.
W swej prostocie
tak szczerze wdzięczni Bogu,
że własnymi oczami
mogli go zobaczyć
i powiedzieć: wierzę.
Jedno wiedzieli
znając swoje mamy,
że przez nie zawsze
jest się kochanym.
Cudownie,
kiedy się jest
pod mamy sercem,
bezpiecznie,
kiedy mama
bierze na swe ręce.
Otoczone opieką,
gdy nie spuszcza
z dziecka wzroku,
a najlepiej, najczulej,
gdy się jest u jej
boku.
Tego byli pewni,
że choć ubodzy,
bardzo biedni,
nigdy nie braknie
temu dziecku jednego,
troskliwej opieki ojca,
miłości matczynej
i jej serca
zawsze kochającego.
- - - - -
Mając
rodzinny dom,
masz powód
do radości,
bo
przychodząc na świat,
nie
zaznałeś
braku
życzliwości.
A
przychodzi nam
się
dziwić,
że w Jerozolimie,
tak dużym
mieście,
nie
znalazł się ani jeden dom,
który
dałby miejsce
brzemiennej
niewieście.
Znaleziono
je w stajence,
w Betlejem.
i tam
przyszło na świat
Boże Dziecię.
- - - - -
0 Comments
Posted on 23 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|