|
1 Tydzień Wielkiego Postu - wtorek
I Tydzień Wielkiego Postu - wtorek
Mt 6,7-15
„Jezus powiedział do
swoich uczniów: ”Na modlitwie nie
bądźcie gadatliwi jak poganie.
Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomóstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie
podobni do nich. Albowiem wie Ojciec Wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go
poprosicie.”
Marzeniem każdego z nas
dobrze się pomodlić,
n modlitwę znaleźć
czas.
A jeżeli już go masz,
obojętnie czy to w
domu,
w kaplicy,
w kościele,
w dzień powszedni,
w święto,
w niedzielę,
znajdź dla siebie
miejsce dogodne,
uklęknij,
lub usiądź wygodnie.
Dąż do wyciszenia,
zamknięcia ust,
milczenia.
A Pan,
w twą duszę,
serce,
oczy spojrzy.
Co cię gnębi,
smuci, trapi,
cieszy, raduje,
dojrzy.
I twe spracowane ręce,
obolałe nogi,
wynik żmudnej pracy,
nie łatwej życia drogi.
Powie ci,
żeś utrudzony,
zmęczony,
ale ON
jest przy tobie.
A ty, mimo wszystko
jakoś radzisz sobie
z przykrościami,
trudnościami.
Dostrzeże też,
twe oczy
mokre od łez.
Twe serce
bólem ściśnięte,
nawet przed
najbliższymi
zamknięte.
Ze smutku
targającym serce,
z rozpaczy.
Też je dojrzy,
w głąb zobaczy,
że w twoim życiu
tak się pogmatwało,
choć dobrze
wszystko się
zapowiadało.
Że twój entuzjazm
znikł,
czar życia prysł,
że się nie powiodło,
wiele planów zawiodło.
Prognozy radosne
się nie spełniły,
twe marzenia
się nie ziściły.
Doświadczenie przykre
spotkało,
cierpienie nie omijało.
Powie ci,
że pomoże,
swą łaską wesprze,
wspomoże.
Da ci uśmiech na
twarzy,
z twych oczu otrze łzy,
radość życia przywróci
ci.
Ale też upomni,
pogrozi i ostrzeże.
Przypomni,
że za popełnione zło
trzeba żałować,
je wyznać,
do pomyłek życiowych,
błędów się przyznać
i uczynić zadość,
aby wróciła nadzieja,
zaświtała radość.
A O N cię pocieszy,
na twe rany
jak mama podmucha,
je uleczy.
Czy tym?
cię nie wzruszy?
czegoś nie nauczy?
Czy nie dojdziesz?
do wniosku,
Bóg mym Ojcem,
przyjacielem,
pocieszeniem.
Czy ci się nie podoba?
taka modlitwa,
nie wielomóstwo,
gadanina,
słów gonitwa?
Czy nie przyszło ci?
oświecenie jak z nieba,
że przecież Bóg wie,
czego mi potrzeba.
Sam tak powiedział.
Jeżeli poczujesz
takiej modlitwy smak,
to niech już ona
zawsze wygląda tak.
A więc,
niech będzie w ciszy.
Wszak Bóg
bicie serca twego
słyszy,
twych słów
nie potrzebuje,
co ty przeżywasz
ON wie i czuje.
Modlitwa niech będzie,
przed Panem
trwaniem,
a nie, słów potokiem,
gadaniem.
A ty wstając,
odchodząc,
powiedz Bogu
jako swe serdeczne
podziękowanie:
„jestem
Ci wdzięczny Panie,
za to
spotkanie”.
Zapewniam,
nastaw tylko
dobrze uszy,
a usłyszysz
w głębi duszy
słowa,
które ci powie Pan:
„ Bądź zdrów,
znajdź czas,
przyjdź
znów.”
- - - - -
Modlisz
się
twym
codziennym,
porannym,
wieczornym
pacierzem.
A czynisz
to,
bo w Boga
wierzysz
i w niej
zapewniasz
o niej
i za nią
podziękuj.
Uwielbiaj
Boga Stwórcę
za dzieło
stworzenia,
za
możliwość swego istnienia
i nie bój
się
swego
serca otworzyć,
szczerze
przeprosić.
Nabierz
odwagi by Boga prosić
i wierz,
że otrzymasz tyle,
na ile
jesteś zdolny uwierzyć.
- - - - -
0 Comments
Posted on 24 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|