|
1 Tydzień Wielkiego Postu - czwartek
I Tydzień Wielkiego Postu - czwartek
Mt 7,7-12
Łk 11,5-13 – czwartek XXVII; Łk 6,31
„Jezus powiedział do
swoich uczniów: „Proście a będzie wam
dane; szukajcie, a znajdziecie;
kołaczcie, a otworzą wam…Wszystko
więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie.”
Jeżeli w życiu
choć raz,
zmuszony byłeś stać
pod czyimiś drzwiami,
w oczach ze łzami,
z prośbą o pomoc,
bo inni dotąd proszeni
obrócili się plecami,
to znasz
gorycz upokorzenia,
którego źródłem
bieda.
Czujesz w sobie
silny opór,
kiedy przynaglony,
musisz wyciągnąć rękę
ku drugiemu człowiekowi
licząc na serce,
na zrozumienie,
prosząc
parę groszy wsparcia,
czy ich pożyczenie.
A tych zdrowych,
sytych,
w bogactwo
opływających,
dzielnych,
młodych warto spytać,
czy mają się
za widzących
i co nieco,
o innych wiedzących.
Czy wiedzą?
czym jest brak chleba?
uczucie głodu?
i zaspokoić go
czym nie ma?
Czy wiedzą?
co znaczy chorować?
i nie ma kto
przyjść z pomocą,
cokolwiek podać?
Czy wiedzą?
co znaczy być
niewidomym?
a jeszcze psem
poszczutym
i przepędzonym?
Czy wiedzą?
że każdy kaleka
na wózku,
czy o kulach,
życzliwości pragnie,
na wyrozumiałość
i serce czeka.
Czy wiedzą?
co znaczy starość?
słabość?
niedomaganie?
i codzienne,
ustawiczne,
na życzliwość drugich,
na podanie ręki
czekanie.
Biedy, nieszczęść,
pośród nas wiele.
Nigdy nie brakowało
i nie brakuje.
Człowiek syty,
zdrowy, zamożny,
możliwe,
że o nich nawet i wie.
Jego nie dotyczą,
nie jego garbem,
bo nie czuje
na własnej skórze
i różnie,
wobec proszących
reaguje.
I to pod drzwiami
takich ludzi
stoją w kolejce,
niemal parami
proszący,
z wyciągniętymi rękami.
o chleb,
coś do zjedzenia,
o pieniądze na
leczenie,
na operację dla
dziecka,
by należności
uregulować.
Nie ma gdzie zarobić,
jest bez pracy,
choć chce pracować.
Patrz na tych ludzi,
proszących
z wyciągniętymi rękami,
ze łzą w oku,
pod drzwiami,
pod domem stojących.
Wczuj się w ich
położenie.
musieli pokonać
wewnętrzną barierę
wstydu, lęku,
upokorzenia
by prosić i czekać,
nie wiedząc,
jaki będzie skutek
i owoc proszenia.
Pukających do drzwi
wielu.
a drzwi
nie wielu im otworzy.
Proszących znaczna
liczba,
do udzielenia pomocy,
nie liczni skorzy,
Do wypadków losowych
przywykło ludzkie oko.
niewrażliwość,
znieczulica,
zawładnęła człowiekiem
i tkwi w nim głęboko.
A biedy jak na złość,
fala się rozlewa,
stąd proszących,
do drzwi kołatających,
którym niedostatek
doskwiera
o pomoc,
głos ich rozbrzmiewa,
z dnia na dzień,
na sile przybiera.
A Chrystus wierzy,
że ludzkie serca
zmiękną.
biednym z pomocą
przybędą,
że obudzą ludzkie
sumienia
i zachęca by pukać i
stukać
wytrwale bez
wytchnienia,
aż do skutku,
do znudzenia,
aż drzwi otworzą.
proszący
niech przełamie
zniechęcenie,
zniecierpliwienie,
zmęczenie,
bo wtedy
wielką nagrodą,
będzie dar upragniony.
a pukający
zadowolony.
A tym,
którzy drzwi otworzą,
wsparcia użyczą,
pomogą,
On sam będzie nagrodą.
Jako bodziec i zachętą
do takiego
postępowania,
niech będą słowa Chrystusa
warte zapamiętania,
„cokolwiek
chcecie,
żeby wam
ludzie czynili,
i wy im
czyńcie.”
Bo może w życiu
się zachmurzyć,
dostatek,
zdrowie runąć,
a dobrobyt
kruszyć się,
walić i burzyć.
- - - - -
Pomyślnością,
powodzeniem,
bogactwem,
zdrowiem,
jednym
słowem szczęściem,
nie ciesz
się zbytnio,
bo jego
struktura nie trwała,
kruche
jak porcelana.
- - - - -
Śnij o
szczęściu jak najwięcej,
do
czynienia dobra miej otwarte ręce.
- - - - -
Rada
prosta i mądra,
czyń
dobro,
a zaznasz
dobra.
- - - - -
0 Comments
Posted on 24 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|