|
3 Tydzień Wielkiego Postu - poniedziałek
III Tydzień Wielkiego Postu - poniedziałek
Łk 4,24-30
Łk 4,16-30 – poniedziałek XXII
Mt 13,53-57; Mk 6,1-6
„Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w Synagodze: „Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok
nie jest mile widziany w ojczyźnie…Porwali
Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta…aby Go strącić... On jednak oddalił się”.
Miejscem narodzin
i życia człowieka,
jest planeta ludzi,
ojczysta ziemia,
po której stąpamy,
a człowiek swą pracą
ją ubogaca i zmienia,
ale też niszczy
i brudzi,
zaśmieca i paskudzi.
A na niej rozsiane
miasta, miasteczka,
wioski, wioseczki,
osiedla i sioła.
Tak dużo
ich wokół nas,
gdzie spojrzysz,
dokoła.
Z nich ludzie wychodzą,
wybywają, uczą się,
wiedzę
i zawód zdobywają.
bywa, że wracają.
Ale też, i z dala,
od swych
rodzinnych gniazd żyją,
pracują,
pozostają.
Zachowują wspomnienia,
które się ożywiają
spotkaniem bliskich,
znajomych,
przed wielu laty
pozostawionych
w rodzinnej
miejscowości,
w której rzadko się
gości,
chyba,
że w tym domu
tato, mama
zawsze czekająca,
zawsze kochana,
ojciec troskliwy,
zapracowany,
utrzymujący swoją pracą
dom i rodzinę
pozostałą.
Za uczciwość szanowany,
za dobre
i mądre dzieci
doceniany.
Dziecko zdolne,
wykształcone,
jest dumą i chlubą
rodziny,
radością taty i mamy,
zawsze oczekiwany,
z otwartymi rękami,
radośnie
w progach rodzinnego
domu,
przez całą rodzinę
serdecznie witany.
Czy inaczej?
mogło być z Chrystusem,
który wchodząc
do swego rodzinnego
miasta
patrzył,
jak wśród bliskich
radość wzrasta
z jego przybyciem,
odwiedzinami.
Każdy krewny,
chciałby mieć go
w swym domu,
rozmawiać godzinami,
opowiadać
co się wydarzyło
pod jego nieobecność.
Kto chorobą złożony,
ilu już ubyło,
co wybudowano,
kto nowy,
co się zmieniło?
co ciekawego
i komu się przytrafiło.
Tematów mieli dużo,
wręcz wiele,
ale Chrystus
zapowiedział,
że spotkają się razem
w szabat,
dla nas w niedzielę,
w synagodze,
dla nas w kościele.
Chrystus słowa
dotrzymał.
a oczy wszystkich
w Niego utkwione.
Cicho,
jak makiem siał.
Twarze poważne,
skupione,
a On mówiąc
cały czas stał,
patrzył na słuchaczy
przenikliwym wzrokiem
i całą gorycz
jaką w sercu miał,
wyrzucił z siebie
prosto im w twarz,
„żaden
prorok
nie jest
mile widziany,
w swojej
ojczyźnie.”
Jakby im powiedzieć
chciał,
wyrastałem pośród was,
a w to,
co mówię nie wierzycie,
mimo,
że o dokonanych cudach
wszyscy dobrze wiecie
i o nich słyszycie.
A pośród was są też
tacy,
którzy na własne oczy
cuda dokonane oglądali.
i tacy, którzy na sobie
ich doznali.
Wtedy was dumą
napawało,
że jestem z pośród was,
bo Nazaret
mnie wychowało.
Ale kiedy Chrystus,
porównał siebie
do dwóch wielkich
proroków Izraela,
którzy poganom
swe usługi oddali,
bo własny naród
ich nie przyjął,
usłyszał pomruk grozy
i zawrzało.
Słuchacze oburzeni,
nagle wstali,
bo Chrystus zrobił
aluzję,
że jako prorok
nie został przyjęty
przez nich,
mieszkańców Nazaretu,
przez własny naród
i swym nauczaniem,
do pogan się zwraca
z nadzieją,
że pośród nich
spotka się z wiarą
i uznaniem,
i przyjmą orędzie,
które ogłasza.
I to, co się
zapowiadało
tak radośnie,
przykrych słów
i smutnego epilogu
się doczekało.
Więc wiesz,
co Chrystus powiedział,
a jak postąpił Pan
doczytaj już sam.
- - - - -
Zawsze
mądrzy mile widziani,
gdy w
pokorę odziani.
- - - - -
Wiedzę
cenimy,
przemądrzałych
nie lubimy.
- - - - -
Jeśli w
społeczności,
znajdzie
się człowiek mądry
i ze swej
wiedzy dumny,
żywot z
nim trudny.
- - - - -
Kto chce,
niech
spróbuje tej metody,
porówna
siebie do zacnej,
mądrej
osoby.
a usłyszy
rwetes,
ma kłopot
gotowy,
a spokój
z głowy.
- - - - -
0 Comments
Posted on 24 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|