|
3 Tydzień Wielkiego Postu - piątek
III Tydzień Wielkiego Postu -
piątek
Mk 12,28-34
Mk 12,28b-34 – czwartek IX: Mt 22,34-40 –
piątek XX
Łk 10,25-37 –
poniedziałek XXVII
„Jeden z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: „Które
jest pierwsze ze wszystkich przykazań?.
Z doświadczenia wiesz,
że wśród twych
powinności
są, które wykonać
musisz,
czyli konieczne,
i które wykonać możesz,
czyli pożyteczne.
Jeżeli zależy ci
na dobru osobistym,
na dobru społeczności,
w której przebywasz,
jest dla ciebie
oczywistym,
że w poczuciu sprawiedliwości
obowiązek trzeba
wykonać,
a w poczuciu
solidarności
jeszcze to wszystko,
czego od ciebie
oczekują,
o co proszą,
czego się spodziewają,
na co liczą.
Dopiero wtedy twoje
życie
na wartości zyskuje,
gdy zrobisz to,
co do ciebie należy
i pomożesz każdemu,
kto ciebie potrzebuje.
Inaczej mówiąc,
do wykonania masz
coś ważnego,
koniecznego
i mniej ważnego,
tylko pożytecznego.
O taką miarę
pierwszeństwa,
odnośnie Bożych Przykazań
pytał Chrystusa uczony
w piśmie,
które każdy Żyd
na pamięć znał.
Stawiając to pytanie,
to tak jakby Chrystusa
przepytać chciał,
z obowiązującego
katechizmu.
Czy tak jak On,
przykazania umie
i czy właściwie
rozumie.
Chrystus zaspokoi
jego ciekawość.
I tak, jak zostały
zapisane
w księgach świętych,
wypowie słowo po
słowie,
dokładnie wyrecytuje,
„pierwsze
jest: „słuchaj Izraelu,
Pan Bóg
nasz jest jedyny.
Będziesz miłował
Pana Boga swego,
całym
swoim sercem…”
jego pytaniu czyniąc
zadość
i coś bardzo ważnego
doda,
„drugie
jest to: będziesz miłował
bliźniego
swego jak siebie samego”
nie ma
innego przykazania,
większego
od tych”.
Chrystus uważnie
patrzył na niego,
spojrzał mu w oczy,
wiedział,
że swą odpowiedzią
uczonego w piśmie
zaskoczył.
Bo w pierwszej jej
części
wypowiedział to,
co znali,
od tego,
swe modły zaczynali.
sami starali się
temu sprostać,
innych też tak
nauczali.
Pierwsze Prawo Boże,
miłości człowieka ku
stwórcy,
miłości wielkiej i
gorącej,
na jaką człowiek
zdobyć się może,
angażując w to
ludzkie serce bijące,
umysł,
ze zdolnością
poznawania
i duszę,
życie podtrzymującą.
Ale druga część
odpowiedzi
uczonego zastanowiła,
wręcz zaskoczyła.
Tchnęła nowością,
jak przełom brzmiała,
bo do istniejącego
prawa
coś nowego wnosiła,
dodawała
miłość bliźniego,
tym samym
starozakonne prawo
odwetu,
zawieszała.
Pytający uczony w
piśmie,
do nielicznego grona,
swego kręgu
ludzi należał,
który przyznał
rację Chrystusowi
i jeszcze od siebie,
dorzucając powiedział,
„miłować
bliźniego jak siebie samego
daleko
więcej znaczy niż wszystkie
całopalenia
i ofiary”.
Własnym uszom
Chrystus nie wierzył.
Bo wprost nie do wiary,
że ten pytający,
w piśmie uczony,
naprawdę religijny,
wie to,
czego nie został
nauczony,
ale sam doszedł
do przekonania,
by prawdziwą
była pobożność,
by szczera była wiara,
ważniejszą jest
miłość bliźniego,
niż całopalna ofiara.
Z ust Chrystusa
usłyszał największą
pochwałę,
która, może być
tylko marzeniem
człowieka wierzącego,
„niedaleko
jesteś
od
królestwa Bożego”.
Chrystus
zapamięta to spotkanie,
i twarz
w piśmie uczonego
na długo w pamięci
Mu zostanie.
To zdarzenie i
świadomość,
że choć ten,
z tak wrogiego sobie
grona
doszedł do czegoś
tak ważnego,
do sedna wiary w Boga.
- - - - -
Radością
spotkać uczonego,
szczęściem
spotkać mądrego.
- - - - -
Bywają
uczeni
dumni i
wyniośli,
są ludzie
mądrzy,
skromni i
prości.
- - - - -
Uczeni
wysoko
siebie
cenią,
za swoją
wiedzę,
o której
wiedzą.
- - - - -
Nikt na
wiedzę
nie
wybrzydza,
czasem jej nauczyciel
ją
obrzydza.
- - - - -
0 Comments
Posted on 24 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|