*
*
*
*
*
*
Rozmiar: 17297 bajtów
Piątek, 29 marca 2024 - 89 dzień roku
Aktualności

Ewangelia

Rok A
Rok B
Rok C
Ewangelia aforyzmy

Aforyzmy rok A
Aforyzmy rok B
Aforyzmy rok C

Ewangeliczne sentencje

Uroczystości

Święta

Święci

Fraszki

Aforyzmy

Aforyzmy religijne
Aforyzmy z życia

Wiersze

Wiersze religijne
Wiersze z życia

To i owo

 

4 Niedziela Wielkiego Postu C
IV Niedziela Wielkiego Postu C
Łk 15,1-3.11-32
„W owym czasie zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Pewien człowiek miał dwóch synów…”
 
nie rzadko zauważasz,
że w jednej rodzinie
dzieci różnią się
zewnętrznym wyglądem,
charakterami,
upodobaniami.
jedno spokojne,
drugie pobudliwe.
jedno pracowite,
drugie leniwe.
 
Jedno łatwe w wychowaniu,
drugie kłopotliwe.
Jedno rodzicom radością,
drugie cierniem i krzyżem.
Jedno im pocieszeniem,
drugie staje się problemem.
 
Problem będzie narastał,
jak w miarę upływu lat
dzieciak będzie dorastał,
i z osiągnięciem pełnoletniości
przysporzy kłopotów,
stanie się powodem łez
swych rodziców,
nie szczędząc im cierpienia,
bólu, przykrości,
upokorzenia.
 
Ojca wstyd ogarnie,
wstyd matką zawładnie.
Za ich własne dziecko,
za jego postępowanie,
złe, gorszące, naganne.
 
Gdyż wzgardził
rodziców miłością.
Dobry ich przykład
do dobra go nie nakłonił.
Poszedł za innością
z młodzieńczym tupetem,
z nonszalancją,
z łatwością.
 
Religijność w domu
praktykowaną
wyśmiał, wykpił,
odrzucił,
jako oznakę staroświeckości,
wstecznictwa,
zabobonu.
 
Obcą stała mu się wiara,
choć atmosfera domu
była nią przepojona i owiana.
W niej wzrastał
i ku dojrzałości dorastał,
by nagle
niepotrzebnym,
całkowicie zbędnym,
bo nie wygodnym
Bóg mu się stał.
 
Choć o tym wie,
że w sakramencie chrztu,
nie w urzędzie
swe imię dostał
i więzi z Bogiem miał.
Tego nie pamięta,
dlatego problem z głowy.
A niedzielne msze święte,
pierwsza komunia święta,
ponawiany
sakrament pojednania,
owszem korzystał,
bo nie wiele rozumiał,
był wtedy dzieckiem.
Mówi głupim
i bardzo młodym.
 
Nareszcie dojrzał,
pojął, zrozumiał,
jaki był naiwny,
wreszcie zmądrzał.
 
Poszedł
i wlazł w to,
co człowiek wierzący określa
jako bagno,
grzech, zło.
Może ćpunem,
pijakiem, nożownikiem,
hazardzistą,
stręczycielem, oszustem,
uwodzicielem,
pospolitym łajdakiem.
 
Mamo,
oczy twe łzawią,
łzy bólu,
po policzkach spływają.
ojcze,
pełen niepokoju
i cierpliwości,
nie wielką
ulgę wam sprawią,
słowa Chrystusa w przypowieści
dzisiaj czytanej.
 
Bo z niej się dowiadujesz,
że dawne i minione czasy,
które starsi wiekiem
jako dobre i lepsze,
poprawniejsze moralnie
i bardziej religijne
z rozrzewnieniem wspominają,
też swe grzechy miały,
tak jak i dziś mają.
 
Też byli ludzie i ludziska,
dzieci dobre i spokojne
i takie, które stale,
z wszystkimi wokół
toczyli bój,
staczali wojnę.
 
Różnej długości
te boje trwały.
bywało,
że nerwy puszczały.
różnie się kończyło,
ale nigdy
cierpliwość nie zawiodła,
a wtedy się okazywało,
że czekać warto było.
 
Więc i ta przypowieść,
musi czegoś ciebie nauczyć
i na to przygotować.
Jeżeli tego doświadczasz
jako ojciec, matka,
będziesz cierpieć,
szlochać i płakać.
Wszystkich
możliwości próbować,
jak temu złu zaradzić,
jak z bagna go wyrwać,
by własne dziecko ratować.
                     
                      Szukać będziesz
w jego postępowaniu,
swojej, męża,
rodziny winy.
Pytać siebie,
pytać innych,
dlaczego właśnie nasz syn?
 
I szukać będziesz winnych,
szukać będziesz przyczyny,
chciałbyś wiedzieć
za wszelką cenę,
kto brudne ręce
maczał w tym,
by syna tak omotać,
omamić,
oderwać od rodziny,
rodzeństwa,
zepchnąć w dół,
upodlić,
imię zszargać,
zniesławić,
odebrać
poczucie bezpieczeństwa
grona rodzinnego,
jemu życzliwego.
 
Posłuchaj,
zaufaj Bogu,
bądź cierpliwy
i się módl.
W modlitwie bądź wytrwały,
bo prosisz Boga o cud,
by nadszedł ten radosny
w twym życiu dzień,
kiedy miniony czas,
minął jak koszmarny sen,
kiedy dziecku twemu,
zbrzydnie wreszcie chlew,
zaśmierdzi świńskie łajno,
obrzydnie świńskie jadło.
Będzie miał dość,
spania na słomie pośród świń
i poduszki z plew.
 
Postanowi
z tym zerwać i wrócić.
Zrobi plan działania,
słów przeprosin,
ojca, matki przywitania.
 
I kiedy przed tobą stanie
brudny, śmierdzący,
nie wysilaj się na kazanie
o Bogu zło karzącym.
 
Bo jedno
zawieść go nie może,
postawa przebaczającego ojca.
A o twojej miłości,
o twym miłosierdziu,
niech go przekonana
przyjazny gest
miłosiernego Ojca z Ewangelii,
zamknięte usta,
a otwarte szeroko ramiona.
 
- - - - -
 
Szkoda,
że w tej przypowieści
święty Łukasz
nie podał imienia
syna marnotrawnego,
bo im podobni,
mieliby patrona swego.
 
- - - - -
 
A morał tej przypowieści
tkwi w tym,
że zamiast wyrazu syn,
można wstawić
córka, mąż, żona.
Byle zawsze,
był ktoś czekający
i miał dla nich,
otwarte ramiona.
 
- - - - -
0 Comments
Posted on 24 Dec 2016 by jacek
Content Management Powered by CuteNews
TytuĹ‚  
Strona główna
Dodaj do ulubionych
KONTAKT
Ilość odwiedzin: 865544
Ilość osób online: 6
Logowanie
BLOG

Locations of visitors to this page
s