|
5 Niedziela Wielkiego Postu A
V Niedziela Wielkiego Postu A
J 11,1-45
„Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry
Marty. Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła
Jego nogi. Jej to brat Łazarz chorował. Siostry zatem posłały do Niego
wiadomość: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz”…Łazarz umarł…gdzieście go położyli..
Usuńcie kamień…”Łazarzu wyjdź na
zewnątrz!” I wyszedł zmarły”…Wielu uwierzyło w Niego”.
Śmierć jest końcem
życia,
osiągnięciem mety
po ukończonym biegu,
na różnym dystansie.
Ma i swoje zalety,
bywa ostatnim
lekarstwem
na ludzkie biedy,
z wiekiem przychodzące.
Jest powodem bólu,
wielkiego cierpienia,
gdy za wcześnie
przyjdzie,
w dzieciństwie,
w młodości.
gdy niespodziewanie
zawita
i jest powodem
osierocenia
swych dzieci
potrzebujące troski,
miłości,
niemożliwych do
zastąpienia
przez kogokolwiek,
nawet z bliskiego
otoczenia.
Śmierć bywa,
zniszczeniem rodzinnego
gniazda,
końcem ludzkich więzi,
zburzeniem przyjaźni,
rozerwaniem jedności,
bo rodzina zwarta
traci kogoś,
dzięki którego
pracowitości
żyła spokojnie
i dostatnio,
choć skromnie.
Tak widzę
mieszkańców domu w Betanii,
Martę, Marię,
Łazarza,
i to jego choroba
dopadła.
przemyślne dwie
kobiety,
korzystając ze
znajomości
z Chrystusem,
który w ich domu
nie jeden raz gościł,
gońca posyłają
aż do Galilei,
w nadziei,
że Chrystus przyjdzie,
ich brata uzdrowi.
Wiadomość
o chorobie przyjaciela
Chrystusowi
wystarczyła,
pomimo zagrożenia,
protestów uczniów,
zawraca,
celem do osiągnięcia
Betania,
a więc wroga Judea.
Spóźnił się,
Łazarz nie żyje
od czterech dni.
Już leży
w skalnym grobie.
Chrystus tak
posmutniał,
jakby nie wiedział o
tym.
Każe to miejsce
pokazać sobie.
stanie przy nim i
zapłacze.
Inni widząc łzy
z oczu Chrystusa
płynące,
uznają to za dowód
przyjaźni wobec Łazarza,
o miłości świadczące.
Ostrzeżony,
że już następuje
rozkład ciała,
nie zniechęcony,
każe odsunąć kamień
i powie,
„Łazarzu
wyjdź na zewnątrz”…
i stało się to,
czego się nie
spodziewali,
Łazarz wstał żywy.
Jedni się zlękli,
inni uradowali.
Nie wiem nic,
jak wskrzeszony
Łazarz się zachował,
tylko się domyślam,
serdecznie podziękował,
a jeszcze bardziej,
dwie jego siostry.
Wróci do domu
w którym żył i
pracował,
z którego,
jako martwego
wynieśli.
Teraz nadal żyje.
Chrystusa więcej
nie będzie gościł,
bo za wszystkie
cuda dokonane
i za jego wskrzeszenie,
Chrystus dozna
niesprawiedliwości.
Nie wiem,
jak długo jeszcze
nacieszy się życiem,
ale będzie jednym z
tych,
który drugi raz
przejdzie śmierci próg,
by w wieczności
i na wieczność całą
być z Chrystusem znów,
któremu gościny
użyczał w swym domu.
Będzie jednym z tych,
który uwierzy
słowom Chrystusa,
„Ja
jestem zmartwychwstanie i życie.
kto we Mnie
wierzy,
choćby i
umarł żyć będzie.
każdy,
kto żyje i wierzy we mnie,
nie umrze
na wieki. wierzysz w to?”
Powiedz,
jako swej wiary
wyznanie,
co powiedział Łazarz,
„wierzę Panie „.
- - - - -
0 Comments
Posted on 24 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|