|
5 Tydzień Wielkiego Postu - poniedziałek AB
V Tydzień Wielkiego Postu - poniedziałek A B
J 8,1-11
„Jezus udał się na górę oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w
świątyni. Wszystek lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał. Wówczas
uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, która pochwycono
na cudzołóstwie, postawiwszy ją na środku, powiedzieli do Niego…rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech
pierwszy rzuci na nią kamień.” „Idź, i od tej chwili już nie grzesz”.
Od dziecka przywykłeś
do oceny
swego postępowania.
Za dobre pochwalą,
złe wytkną,
może nawet ukarzą.
A dlatego,
bo to wymóg
sprawiedliwości,
gwarantujący ład,
porządek,
harmonię,
zgodne współżycie
w społeczności.
Ale dobrze wiesz,
że twoje postępowanie
nie każde będzie
przez innych zauważone,
bo nie będzie
na oczach innych
dokonane,
pozostanie twą
tajemnicą,
tylko tobie znane.
Sam przed sobą,
przed własnym
sumieniem,
możesz sobie wyszukać
złe uczynki,
które określamy
grzechem.
Wielość ich świadczy
o tym, czym najczęściej
się usprawiedliwiasz,
że jesteś tylko
słabym człowiekiem.
Sam je klasyfikujesz.
jedne małe,
drugie większe,
jedne lżejsze,
drugie cięższe
i każde z nich,
przekroczeniem
Przykazania Bożego,
czego świadomość masz
i pojawia się wstyd.
A może być ciężki,
szczególnie wtedy,
gdy miałeś pewność,
że i jego ciężar
wielki.
Tak postępowałeś,
że przysporzyłeś sobie
nim tylko biedy
i kłopotów nie lada.
Bo szydło,
wyszło z worka
i faktycznie
wina twa nie mała.
Wiesz z doświadczenia,
jakie następstwa,
wielkie zło uczynione,
grzech popełniony
stwarza
wobec drugich,
wobec rodziny,
wobec męża,
wobec żony,
wobec dzieci.
a naprawdę się zdarza,
jako niezachowanie
Bożego Przykazania.
Wiesz o tym ty
i wszyscy ci,
których twój grzech
boli.
jest im cierniem
w duszę wbitym,
bo głęboko raniącym
miłość rodzinną,
wierność małżeńską,
solidarność koleżeńską.
a na ciebie ściągającym
niewybredne,
dosadne określenia,
nie do powtórzenia.
Możesz różnie
potraktować,
rzucane w twą stronę
epitety,
powiedzenia.
ale warte
zastanowienia,
zanim ci je wywleką
na światło dzienne.
nie chcąc
zła puszczać płazem,
grzechu tolerować.
Możesz tylko czuć,
wielką ulgę
i wdzięcznym być
za mądre prawo,
że nikt już dziś
nie będzie cię
na siłę wlókł
przed majestat sądu
i wołał:
„kamień w niego rzuć”,
jak to się zdarzyło
Marii z Magdali.
Przyłapano ją
na cudzołóstwie,
a takie kobiety
prawo kazało
kamienować,
ale chcieli wiedzieć,
jak postąpi z nią
nauczyciel z Nazaretu,
który miał zwyczaj
zawsze się litować,
a jako prawowierny Żyd,
prawo powinien
uszanować.
I ten tłumek,
ze swą starszyzną,
który słyszał
o mądrości Nauczyciela,
teraz ma okazję
się przekonać,
że ma ją większą,
niż ich wiedza,
przekraczającą ich
wyobrażenia.
Powie im Chrystus
proste mądre słowa,
„kto z
was jest bez grzechu,
niech
pierwszy rzuci
na nią
kamień..”
I jego pochylona głowa,
oczy w ziemię
skierowane,
nie patrzą na nich,
coś na piasku pisze,
co? może ich grzechy?
może ich imiona?
pozostanie to nam,
niestety nieznane.
Za to skutek wspaniały,
ręce ich opuszczone
i z nich kamienie,
powypadały.
W ten sposób uwolnił
ją,
od najsroższej kary
ukamienowania.
Żądającym go,
zrobił rachunek
sumienia.
Aż nie do wiary,
ile łajdaków
wśród oskarżycieli
było.
Pocieszające
w tym tylko to,
że mieli na tyle
rozeznania,
że z pośród nich
bez grzechu jest,
mało kto.
Kobiecie powie,
”i Ja cię
nie potępiam.
idź, a od
tej chwili
już nie
grzesz”.
Świadoma była,
że ocalała,
i od tej chwili
będzie w przyszłości,
inaczej postępowała.
Imię,
„Maria Magdalena”,
będzie zawsze
wywoływało skojarzenia,
jej grzechu,
ale też żalu,
skruchy,
pokuty,
a nade wszystko,
Bożego Miłosierdzia
i przebaczenia.
Chyba zauważysz
i zapytasz, dlaczego
ją?
chciano kamienować
a nie mężczyznę,
który grzeszył z nią.
Dlaczego kobietę
złapali?
a nie tego pana,
który na grzech ochotę
miał.
Prawo kazało kamienować
tak mężczyznę jak i
kobietę
chyba tylko, dlatego,
że szybciej zwiał.
- - - - -
0 Comments
Posted on 24 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|