|
Wielki Wtorek
Wielki Wtorek
J 13,21-33,36-38
Mt 26,20-25 i 33-35;
Mk14,17-21 i 29-31
Łk 22,21-23 i 31-34
„Jezus w czasie wieczerzy z uczniami swoimi doznał głębokiego
wzruszenia i tak oświadczył: „Zaprawdę powiadam
wam: „Jeden z was Mnie zdradzi”. Spoglądali
uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi. Jeden z uczniów Jego, ten
którego Jezus miłował, spoczywał na Jego piersi…”
Tragedią,
nieszczęściem,
jakie może człowieka
spotkać,
w życiu się zdarzyć,
gdy ktoś opuszcza
swych bliskich,
zostawia dom,
zrywa wszelkie więzy,
postanawia zdradzić.
Nie patrzy
na ból zadany,
na łzy wylane
osoby kiedyś kochanej,
na spowodowane
cierpienie.
Przekreśla miłość,
czas bycia razem,
gardzi wiernością,
oddaniem i zaufaniem.
O powodach swych mówi,
lub ich nie wyjawia.
Zawiedziony,
rozgoryczony wspólnym
życiem,
albo skuszony,
do tego namówiony,
żądzą podjudzony,
uwiedziony
przez samego diabła.
Wieść o zdradzie
szybko się rozchodzi.
Bliscy przygnębieni i
smutni.
Znajomi zdziwieni
wieścią zaskoczeni,
która jak z nieba grom
na nich spadła.
A tymczasem on,
z piętnem zdrajcy,
swych bliskich
w rozpaczy zostawia.
tłumi wyrzuty sumienia,
nie ma czasu
na refleksję,
daleko mu
do chwili
zastanowienia,
jak wielkie wyrządził
zło,
do jak wielkiego
grzechu doprowadził.
Kogoś go kochającego,
kogoś jemu wiernemu,
kogoś jemu przyjaznego
w swym nieopanowaniu,
żądzy, namiętności
uleganiu,
odszedł
i zdradził.
Wejdź do Wieczernika.
przyjrzyj się Chrystusowi
i wokół za stołem
Dwunastu siedzącym.
Patrz powoli i
dokładnie
na wszystkie ich
oblicza,
poważne i skupione.
Tylko jedno Chrystusa,
ze łzą w oku i smutne,
bo serce boleśnie
zranione.
Ale pośród wszystkich,
jedno oblicze
jakieś dziwne.
Jakby myślami
było gdzieś indziej.
Niespokojne,
roztargnione.
oczy mu błyszczą,
ręce drgają,
coś w nim się dzieje,
coś niepokojącego
zdradzają.
Apostołowie zajęci sobą
i tym,
co na stole mają,
szczęśliwi
i zadowoleni
z przygotowanej uczty,
niczego nie zauważają.
jeszcze niczego
co im,
dobre imię
na przyszłość zepsuje
się nie domyślają.
Pryśnie radość
tego spotkania,
kiedy Chrystus swój ból
i gorzką prawdę
wyjawia.
Ze smutnym obliczem
ku zdziwieniu
wszystkich
drżącym głosem mówi,
że w serce jednego z
was
zdrada się wkradła.
Z niedowierzaniem
patrzą wnikliwie po
sobie.
Piotr na pomysł wpadł
i najmłodszego z grona,
do zapytania
Mistrza namawia
wierząc,
że Pan mu powie.
Dobrze myślał
i zgadł.
Wtedy się dowiedzieli
kim Judasz naprawdę
był.
Na kogo?
powołał go Pan,
a za kogo?
oni go mieli.
- - - - -
0 Comments
Posted on 25 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|