|
2 Tydzień Wielkanocny - sobota
II Tydzień Wielkanocny - sobota
J 6,16-21
Mt 14,22-36 – wtorek
XVIII; Mk 6,45-52 – 9 stycznia
„Po rozmnożeniu chlebów, o
zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili
się przez nie do Kafarnaum. Nastały
już ciemności…jezioro burzyło się od silnego wiatru…ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi.
Przestraszyli się. Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się
natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.”
Kiedy słońce powie
dobranoc
i noc nastanie,
sprawdzasz dobrze,
wszystkie okna, drzwi,
czy są pozamykane.
Tej czynności
nie zaniedbujesz,
bo kiedy noc obejmie
świat,
bezpieczniejszym
się czujesz
w zamkniętym domu,
i spokojniej
kładziesz się spać.
Pomyśl, skąd ten lęk?
skąd bierze?
się ten strach?
otóż dzieje się tak
bo ludzkie oko
nie widzi w ciemności,
za to ma
wyostrzony słuch
i dobrze słyszy.
Jeżeli jakiś szelest,
skądś dochodzący głos,
cichy stukot dojdzie
do twoich uszu,
to serce
mocniej ci zabije,
bo świadczy o czyjejś
w pobliżu obecności.
I to powodem
kołatania serca,
pojawieniem się potu,
odczucie raz zimna
raz gorąca,
ciała drżenie,
gęsiej skórki
się pojawienie.
lęk cię opanował,
strach obleciał.
Nie na darmo mówimy
„strach ma wielkie
oczy”,
bo najczęściej
zagrożenie wyolbrzymia,
niebezpieczeństwa
się dopatruje,
a może się okazać,
że to ludzka wyobraźnia
tak żywo reaguje
na zakłócenie nocnej
ciszy,
w której nic nie widzi,
a szelest słyszy.
Wszystko
w ciemnych barwach
jak czarna noc,
twym zmysłom
przedstawia.
Jeżeli w życiu
choć raz ci się
zdarzyło,
że nocną porą
coś cię przestraszyło
to znasz
tego strachu cenę.
Łatwiej
będzie ci zrozumieć
opisaną scenę,
w której apostołowie nocą,
łodzią na jeziorze
do domu wracali.
I nagle pośród
ciemności
i chwilach
blasku księżyca,
kiedy chmury,
jego światło
przysłaniające,
przechodziły,
ich oczy
jakąś zjawę dostrzegły,
a ciała
strachu doświadczyły.
Zobaczyli
Chrystusa idącego po
wodzie,
który szybko się
spostrzegł,
jak bardzo
ich przestraszył.
Chcąc naprawić wszystko
powiedział im:
„to Ja
jestem, nie bójcie się”.
I bać się już
przestali,
bo swego Nauczyciela
mieli pośród siebie,
byli bezpieczni,
bo w pobliżu Jego
już przebywali.
- - - - -
Rzucony
jesteś w wir życia,
unoszą
cię jego fale.
Nie
zlęknij się Chrystusa,
który w
twe sumienie zapuka.
I mimo ciemnych
stron twego życia,
przy
tobie nagle stanie.
- - - - -
Życzę ci
tylko jednego,
byś w tym
zjawiającym się,
stukającym
do serca twego
na tyle
miał wiary,
byś w Nim
rozpoznał Mistrza swego.
- - - - -
0 Comments
Posted on 25 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|