|
3 Tydzień Wielkanocny - sobota
III Tydzień Wielkanocny - sobota
J 6,60-69
„W Synagodze w Kafarnaum Jezus
powiedział: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja prawdziwym
napojem. Wielu z pośród Jego
uczniów, którzy to usłyszeli mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może
słuchać?”…Odtąd wielu uczniów Jego się
wycofało i już z nim nie chodziło.”
Nawet w najbardziej
trwałym związku,
we wspólnocie zwartej,
przychodzi czas próby wierności,
słuszności bycia razem,
obopólnego szczęścia,
wzajemnej miłości.
Nawet wtedy
gdy u początku
było zauroczenie sobą,
swym usposobieniem,
charakterem, wiedzą,,
pochodzeniem, urodą.
Świadomi jesteśmy,
że nie wszystkie te
cechy
przez całe życie
towarzyszyć będą.
A niektóre wręcz
długo trwać nie mogą.
Choć wszystkie znaki
na niebie
zapowiadały trwałość bycia
razem,
pomyślność, powodzenie,
to przychodzi taki
dzień,
w którym te więzy
ciężarem się stają,
na jedność i spójność rzucają
niedowierzania cień.
Nastaje trudny czas,
kiedy to, co ogniem być
miało,
co żarem się wydawało,
gorącym płomieniem,
w podmuchu trudności
stopniowo malał aż
zgasł.
Prysła jedność,
więź wspólnoty,
wynikła trudność,
koniec woli bycia
razem,
powstały kłopoty,
które do rozmowy nie
skłoniły,
do pytania nie
zachęciły,
do czekania
na tłumaczenie
zabrakło cierpliwości,
do niej nie chciano się
zmusić,
łatwiej było
zostawić wszystko,
z drogi zawrócić.
I tak rozpadło się to,
co więzią jedności
było.
rozeszli się ludzie,
których tak wiele
łączyło.
Czy nie piękną
wspólnotę
grono Dwunastu
stanowiło?
O składzie personalnym
sam Chrystus zadecydował.
Każdego z apostołów
imiennie powołał.
Nie patrzył na wiek,
więzy rodzinne, pochodzenie,
Chrystus miał
swoje kryteria,
zapewne od naszych
inne.
Czy to? że poszli
tak od razu za Nim,
że tak nagle
życie im się odmieniło
zostawiając wszystko,
zauroczeniem
jego osobą nie było?
Wokół Chrystusa
byli jeszcze inni,
których On nie
powoływał,
sami przyszli,
bo wcześniej
Janowi Chrzcicielowi
towarzyszyli.
Po jego śmierci
do grona uczniów
przystąpili,
razem z Chrystusem
chodzili.
Z Nim dzielili trud
ustawicznego wędrowania
po swej rodzimej ziemi,
pośród ludzi nie zawsze
im i Jemu przyjaznymi.
Znosili dzielnie
te niedomagania.
byli świadkami cudów,
i w różnych miejscach nauczania,
aż wszystko to
w pewien dzień prysło
jak bańka mydlana.
Zdębieli i oniemieli,
gdy z ust swego mistrza
na własne uszy
usłyszeli:
„Ciało Moje
jest
prawdziwym pokarmem,
a Krew Moja
jest
prawdziwym napojem”.
Tego nie pojęli.
bo pojąć swym umysłem
nie mogli
i dlatego nie
zrozumieli.
A niektórych z nich
przebywanie z Chrystusem
i do wiary w niego,
że jest Mesjaszem nie
przekonało.
Takiej wiary
jeszcze nie mieli.
Świadek tych wydarzeń
opisze to zdarzenie
jasno:
„odtąd
wielu uczniów się wycofało,
i już z Nim
nie chodziło”.
Jest to wymownym
znakiem,
że tym,
którzy odeszli wiary
zabrakło.
I tak
przez to nauczanie,
Chrystus
poprowadził uczniów
na dróg rozstaje.
Ci, którzy słowom Chrystusa
wiarę dali,
przy Nim zostali,
przy nim trwali.
Ci, którzy nie
uwierzyli
odeszli smutni,
zawiedzeni,
z głowami spuszczonymi.
- - - - -
Prawdą
tych słów Chrystusa
jest
przesłanie,
że Eucharystia,
probierzem
wiary pozostanie.
- - - - -
0 Comments
Posted on 25 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|