|
4 Tydzień Zwykły - środa
IV Tydzień Zwykły - wtorek
Mk 5,21-43
Mt 9,18-26 –
poniedziałek XIV; Łk 8,4056
„Gdy Jezus przeprawił się z powrotem w łodzi na drugi brzeg, zebrał się
wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go
ujrzał upadł Mu do nóg i prosił usilnie: „Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż
na nią ręce, aby ocalała i żyła”.
Kłopoty miewasz.
sam bezradny, bezsilny,
U innych jak ostatniej deski
ratunku
pomocy szukasz.
Nie tak łatwo to
przychodzi.
bo trzeba prosić
czasem długo,
a to znaczy się
upokorzyć.
Są wypadki, zrobisz
wszystko.
nie patrzysz wtedy na
swoją pozycję,
urząd, stanowisko,
bo tej pomocy potrzebuje
twoje dziecko.
Przedmiot twej miłości,
twej troski matczynej,
ojcowskiej, rodzinnej.
Niczego nie szczędzisz.
ani czasu, ani trudu,
ani nocy zarwanej, ani
pieniędzy,
bo życie dziecka
ważniejszym dla ciebie
niż twoje własne,
niż wszystko to,
co je zabezpiecza.
Czy nie tak widzisz?
przełożonego synagogi imieniem
Jair,
który tego wszystkiego
doświadczył na sobie
zanim stanął przed Chrystusem
z bijącym sercem,
drogą zmęczony, ze
łzami w oku,
zapłakany,
z serdeczną prośbą, z
nadzieją,
wspartą jego wiarą,
że śmiertelna choroba,
która już córce oddech
spłyca,
serce zwalnia, powieki
zamyka,
ciało studzi będzie
zażegnaną.
Z wielką wiarą chrystusowi
tylko znaną,
ze swoim smutkiem, serca
bólem,
cały drżący przed Chrystusem
pada na kolana.
Wyrzuca z siebie
rozpacz ojca
szukającego ratunku.
Chrystusa błaga, by
zechciał się pofatygować
i włożyć na nią ręce, by
ocalała.
Chrystus poszedł.
a z Nim wielki tłum.
A w nim chora kobieta chcąc
być zdrową
dotyka szat Jego,
zdrowie odzyskuje.
tylko ona i Chrystus o
tym wie.
bo wychodzącą z siebie
moc czuje.
Po Bożemu, jak na Chrystusa
cudotwórcę,
Mesjasza przystało wszystko
załatwił.
Dziecko wskrzesił,
kobietę uzdrowił.
A mnie i tobie polecił
płakać z płaczącymi
i cieszyć się z
cieszącymi.
Jak współczułeś smutnemu
ojcu,
ciesz się teraz,
że córka uzdrowiona.
Wdzięczna za nie chrystusowi
w ojca ramionach.
Teraz przyjrzyj się kobiecie,
jak wielką wiarę mieć
musiała.
Po kryjomu Chrystusa
dotknąwszy
uzdrowioną została.
Chrystus choć jej nie
widział,
to jednak czuło to jego
boskie serce.
Położył kres jej
cierpieniu,
życie w bólu, w męce.
Z wiarą dotknęła Boga
a musiała być wielka w
ocenie Chrystusa
bo ustąpiła choroba.
Podziwiać wiarę i
śmiałość kobiety,
która mówiła w swej
duszy
„Bylebym
się Go dotknęła”,
i tak zrobiła.
Łaski o której marzyła
przez dwanaście lat,
wreszcie dostąpiła.
Czy zazdrość cię nie
bierze?
pomyśl tylko co można?
otrzymać i zawdzięczać wierze.
- - - - -
Szukaj i
miej to szczęście
znaleźć Pana.
I miej taką
wiarę
jak
ojciec zatroskany,
jak kobieta schorowana.
A twe
ciało chore
będzie
uleczone.
a dusza twa
pocieszona.
- - - - -
Wierząc w
Chrystusa wiedz,
że dla
wierzącego śmierć,
jest
tylko snem.
- - - - -
0 Comments
Posted on 28 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|