|
5 Niedziela Zwykła C
V Niedziela Zwykła C
Łk 5,1-11
Łk 5,1-11 – czwartek
XXII
Piotr, rybak ludzi -
Mt 4,18-19
Mk 1,14-20 – poniedziałek
I
„Zdarzyło się raz, gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa
Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret.
Wszedłszy do jednej łodzi…rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzućie
sieci.. ”Szymon odpowiedział: „Mistrzu, przez całą noc pracowaliśmy i niceśmy
nie ułowili…”
Ludziom morza gwiazdy
mówią,
słońce i księżyc drogę
wskazują,
wiatry pomyślne pchają
na łowiska mieszkańców
wód.
A oni doświadczeniem nauczeni,
z tych wskazówek korzystają.
i w znanym tylko sobie
języku sił natury bezbłędnie
czytają.
Nie bacząc na porę
dnia,
ani na sen,
mającej ku temu służyć
nocy,
pośpiesznie wyruszają
w swych łodziach
na wody rozległe, głębokie,
mrukliwe i groźnie
złowrogo szumiące.
W wiadome miejsca sobie
sieci pułapkę jak
klatkę w wodę wrzucają.
Cierpliwie czekają,
by sprzyjające prądy
jak najwięcej ryb
uwiodły z nadzieją,
że cała ławica szybko
naprzód prąca
w zasadzkę wpadnie
w ludzkie przemyślne sidła
i w nich się znajdzie
bez możliwości odwrotu.
Ludziom stając się pokarmem,
a same kończąc swój
krótki żywot
w tym rybim tłoku.
Rybak z połowu
zadowolony,
że głód będzie mógł zaspokoić
i chętnym czekającym u
brzegu
ryb sprzedać do woli.
Jakością,
ilością zadowolić.
Takie są pragnienia, marzenia,
oczekiwania rybaka,
którego codzienny wysiłek
i trud,
odważna i ciężka,
niebezpieczna praca,
ma zapewnić utrzymanie.
Nie baczy, czy dzień słoneczny,
czy noc pochmurna.
Zmęczony, niewyspany,
choć nie zawsze połów
udany
i nie zawsze zadowolony
wraca,
bo i czas stracony,
daremny trud, na nic
praca.
Puste sieci, zawiedziona
żona,
rodzina, głodne dzieci.
Tylko siąść, płakać i
czekać
na przychylność nieba,
aż ryby uwiedzione
pomyślnymi prądami popłyną
zwartą ławicą,
zwiedzione instynktami,
a dla utrudzonego rybaka
przyjdzie ten dobry
dzień
i wpadną w sieci same.
Rybak tą myślą jak
nadzieją żyje.
na tę chwilę czeka.
Na nieudany połów nie
narzeka.
Po takim nieudanym
połowie,
nad brzegiem Jeziora Galilejskiego,
spotyka Chrystus
swych apostołów płuczących
sieci.
Oni patrzą na Niego.
Ciekawi jak zawsze, co
im powie?
A Chrystus prosi Szymona
wchodząc do jego łodzi,
by odbił od brzegu,
na głębię wypłynął,
na połów sieci
zarzucił.
Szymon zmęczony po nocy
nieprzespanej,
nieudanym połowie
z którego wrócił z
pustymi rękami
patrząc na Chrystusa
ze smutkiem powie:
„Panie
całą noc, pracowaliśmy,
i
niceśmy, nie ułowili.
Lecz na Twoje
słowo zarzucę sieci”.
Jak dobrze rybak Szymon
zrobił,
że swego Mistrza
i tym razem posłuchał.
Obfitością ryb cieszył
się on,
inni się cieszyli,
że pokarm mieli, głód
zaspokoili.
Szymon
w sercu wdzięczność
zachował,
swą wiarę wzmocnił,
szczęściem
promieniował,
radością buchał,
że ma takiego Mistrza,
który jemu, jego
rodzinie
pokarm podarował.
Ale nie wiem czy na to
wpadł?
i intencję swego Mistrza
zgadł?
że Chrystus
tym cudownym połowem
wiarę Szymona wzmocnić
chciał.
- - - - -
Warto
posłuchać Chrystusa,
bo
korzyść ma nie tylko dusza.
- - - - -
0 Comments
Posted on 28 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|