|
10 Niedziela Zwykła A
X Niedziela Zwykła A
Mt 9,9-13
Mk 2,13-17 – sobota
I; Łk 5,27-32 – sobota po Popielcu
„Odchodząc z Kafarnaum Jezus
ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego:
„Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za
stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego
uczniami”.
Jeżeli od ciebie to
zależy,
współpracowników
sam sobie dobierasz.
Potrzebujesz ich
wiedzy,
ich zawodowych umiejętności,
w pracy sumienności,
by ją wykonywali starannie,
jak należy.
A ty w zamian, dla nich
masz
dobre serce,
poczucie
sprawiedliwości,
życzliwość, wyrozumiałość.
Nie obce ci ich
problemy.
znasz dobrze każdego
twarz.
Więź jaka powstała
między tobą a
współpracownikami
może przetrwać lata,
doprowadzić do bliższej
znajomości,
nie koniecznie poufałości.
jakże inaczej i o wiele
staranniej,
przezorni i dokładniej,
kierując się podszeptem
serca,
przyjaciół sobie
wybierasz,
czyli tych, którym
ufasz,
przed którymi serce
otwierasz,
według znanego tylko
sobie
klucza ich dobierasz.
Nikt ci ich nie
narzuci,
bo potrzebna twoja
zgoda,
a do niej nikt cię nie
zmusi,
w grę wchodzi wolna
wola.
Dobierając ich sobie
czynisz to wyjątkowo
starannie,
bo na tyle znasz ludzi
i z doświadczenia
wiesz,
że nie można
zaufać każdemu jak
popadnie,
pierwszemu lepszemu.
Zaglądniesz im w głowę,
sprawdzisz ich sposób
myślenia.
zaglądniesz im w serce,
czy zdolni są do
okazania
prawdziwej, szczerej
miłości.
Zaglądniesz im w wolę,
by sprawdzić czy rokują
dochowanie wierności.
Bo tak jest w życiu,
chcemy, czy nie chcemy,
przyjdzie czas próby,
doświadczeń, przeciwności.
wtedy okaże się,
jak silne były więzi przyjaźni
opartej na miłości.
Z zastanowieniem, z
rozmysłem
Chrystus apostołów
wybierał.
Bo nazwie ich przyjaciółmi,
więc starannie dobierał.
Bystrym w oczy
spojrzeniem
do wnętrza zaglądał,
w głąb duszy zerkał
i dopiero przez takie
rozpoznanie
odważy się zaproponować
swą miłość,
by w zamian za nią wierności
doznać
i człowiekowi rzuci
wezwanie,
„Pójdź za
mną”.
Jako odpowiedź zawsze
usłyszał
tak, idę, Panie.
Przechodzący Chrystus dostrzegł
na cle siedzącego
Mateusza celnika,
podatki ściągającego.
Wnikliwie spojrzał na
niego.
sam Chrystus tylko wie,
co w nim dojrzał.
„Pójdź za
Mną” mu
powiedział.
Mateusz wezwanie podjął.
Wiedział, że to wielka
szansa.
Zostawił wszystko,
urząd, zarobki, stanowisko.
Z Chrystusem to
spotkanie
opisał sam
w dzisiejszej Ewangelii
jako swe powołanie,
które odmieniło jego
życie.
Z Chrystusem go
związało
i tak przedziwnie
w świadka,
w apostoła, przemieniło.
Tak mi się zdaje, że Chrystus
widząc Mateusza, urzędnika,
i wiedząc, że to skryba
pomyślał sobie,
taki i Mnie się przyda.
bo innym przekaże wszystko,
czego doświadczył,
tym, co napisze i co
opowie.
Mateusz Chrystusa
nie rozczarował,
pokładanych nadziei nie
zawiódł,
wdzięczny
za przyjaźń z Chrystusem,
do końca życia
wierności dochował.
Prawdę o życiu
i działalności Chrystusa,
w swej Ewangelii zostawił,
i pamięcią o sobie,
jako o wiarygodnym
świadku,
na wieki się wsławił.
- - - - -
Za powołanie,
niekoniecznie
ucztą
należy
się podziękowanie.
- - - -
Chrystus
powołując ma receptę gotową,
patrzy w
serce, a popracuje nad głową.
- - - - -
Przytrafi
ci się w życiu,
że
będziesz się dziwował,
kogo to, Pan
powołał.
- - - - -
Warto na
swej drodze Chrystusa spotkać,
a można z
Nim, na zawsze pozostać.
- - - - -
0 Comments
Posted on 29 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|