|
11 Tydzień Zwykły - poniedziałek
XI Tydzień Zwykły - poniedziałek
Mt 5,38-42
Łk 6,27-38 – czwartek
XXIII
„Jezus powiedział do swoich
uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko ząb za ząb”. A Ja wam powiadam:
Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz
jeśli kto cię uderzy w prawy policzek nadstaw mu i drugi…Temu, kto chce
prawować się z tobą i wziąć twoją szatę…”
Z odczuciem odrazy
uczyłeś się o
barbarzyństwie
dawnych wieków,
o niewolnictwie minionych
lat,
o okrucieństwach
jakie człowiek wymyślił
by zniewolić
drugiego człowieka.
Na własne oczy widzisz
jak okrutnym staje się
świat,
a człowiek obrzydłym
w postępowaniu, w
wyrażaniu
brudnym, wulgarnym, ohydnym.
jakby zapomniał po co
nam nim
tę chwilę żyje,
jakiemu miał sprostać
zadaniu,
które wyznaczył mu
stwórca Bóg.
A służyć mu miał ku
dobru.
miał nim się cieszyć żyjąc
w pokoju,
w bratniej miłości.
Aa tymczasem drugi
człowiek
przedstawia się jemu jako
wróg,
jakby czyhał na jego
życie, dobra,
które posiada.
Wymyślił narzędzia
zabijania,
narzędzia zbrodni,
którymi jawnie, podstępnie,
brutalnie, skrycie,
sieje nienawiść, pożogi,
wojny,
niszcząc ludzkie życie.
A świat, Stwórcy dar
miał człowiekowi być
rajem,
ku wejrzeniu pięknym,
w doznaniach radosnym,
szczęśliwym i
spokojnym.
A człowiek obdarzony
rozumem
miał czynić go sobie
poddanym.
Tymczasem ogarnęła go
żądza
kierowania nim i
zapanowaniem
nad drugim człowiekiem,
nad innymi ludźmi,
żyjącymi w innych
krajach,
na innych kontynentach,
jakby mu ciasno było
we własnym kraju,
we własnym domu,
w jego czterech
ścianach.
Nęka i gnębi inne
narody,
niszczy tubylcze
plemiona,
ludność rdzenną
spycha w rezerwaty,
czyni z tubylców
eksponaty do oglądania.
Dumny ze swych
osiągnięć
o demokracji rozprawia.
na temat jej morały
prawi,
nieproszony siłą ją
uczy,
siłą chce ją
wprowadzić,
chce jej stróżem być w
świecie.
a pod tym płaszczykiem
własne brudne interesy
załatwia.
Tylko płakać nam
przyszło
co Bogu Stwórcy
z Jego pięknego planu
wyszło.
A w Jego zamierzeniu miało
być
domem szczęśliwym.
Człowiek swymi rękami
uczynił miejscem
niebezpiecznym.
A dla Boga ze swą
nienawiścią,
terroryzmem, wojnami, kłopotliwym.
Bo kiedy człowiek
by rozwiązać swe
problemy
ucieka się do przemocy,
skłania do odwetu
w skutkach
nieprzewidywalnych,
a te widzimy, dostrzegamy
i o nich wiemy.
Mędrcy wszystkich
czasów
przed nienawiścią
przestrzegali,
siejących niepokój
napominali,
że pokój zawsze jest
możliwy.
Wojna rzezią
bezużyteczną,
w skutkach
niebezpieczną.
Przemoc to pozostałość
ludzkiej zwierzęcości
prowadzącej do
skłócenia,
skłaniającej do
wrogości.
Tylko pokojowe
rozwiązanie problemów
może zapewnić ludzkości
pokój,
rozwój i zgodę.
Do wielkich głosicieli
pokoju
historia Chrystusa
zalicza,
który jasno naucza o
konieczności
przerwania przemocy.
Nie dodawać zła do
tego,
który się panoszy.
o tym, że nawet w sądzie
po udowodnieniu swej
racji
pokoju nie ocalisz,
o tym, że brak reakcji
na prowokacje,
nie tchórzostwa znakiem
ale objawem mądrości,
niosącej dar pokoju,
by być dla drugich nie
wrogiem,
a przyjacielem, bratem.
i zachęca byś pamiętał,
że przyjaciele
więcej znaczą niż
pieniądze.
Bo oni ofiarują ci
miłość,
a one wyzwalają żądze.
Chrystus nauczyciel
uczniom swym wyjaśnia,
że naczelną zasadą
współżycia ludzkiego jest
miłość.
A św. Paweł
tę naukę objaśnia i
napisze,
że miłość
„nie
pamięta złego…
wszystkiemu
wierzy…
we
wszystkim pokłada nadzieję…
wszystko
przetrzyma”,
i nawet
w sytuacjach
najtrudniejszych
ma niezłomną nadzieję
„zwyciężyć
zło dobrem”.
Takiego postępowania
Chrystus przykład nam
zostawił.
Sam piotra zganił
chcącego w jego obronie
użyć miecza.
Swego zdrajcę
nazwał przyjacielem.
Przebacza swym uczniom,
że uciekli w czasie Jego
męki.
Winę swych oprawców pomniejsza
wstawiając się za nimi
prosząc Ojca
„przebacz
im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Jakby oprawców, zabójców,
nie obarczał winą.
- - - - -
Wrogów
kościołowi,
człowiekowi
wierzącemu
nie
brakowało i nie brakuje.
Ale nie
zawsze ten
z nimi
sobie poradzi,
kto im
pokój i zgodę proponuje.
Pokój
czyniący to ten,
który
doznając wrogości
nie
będzie ją tylko znosił,
z drogi
ustępował,
głowę w
piasek chował,
ale siłą
argumentacji
w trosce
o dobro ludzkie,
jego
bezpieczeństwo,
jego
szczęście i spokój,
będzie
motywował.
- - - - -
Dlaczego
tak często?
nam
wierzącym
plują w
twarz,
po
grzbietach biją,
tłuką,
jak w
bębny walą?
bo
wiedzą,
że ludzie
wierzący,
miłość, przebaczenie,
jako broń
mają.
z czego
oni kpią.
I dlatego
pozornie
tylko wygrywają.
- - - - -
0 Comments
Posted on 29 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|