|
15 Tydzień Zwykły - czwartek
XV Tydzień Zwykły - czwartek
Mt 11,28-30
Mt 11,28-30 – środa
II T. Adwentu
„W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, jesteście Ja was pokrzepię. Weźcie moje
jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a
znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie. A
moje brzemię lekkie.”
Gdy smutek w twej duszy
nieproszony zagości,
zgaśnie najmniejszy
promyk radości.
W duszy ciemność
nastanie,
poczujesz się podle,
bardzo źle.
Wszystko uwiera,
każde miejsce niewygodne,
wszystko jest na „nie”.
Każdy cię denerwuje,
wszystko ci
przeszkadza.
cisza cię męczy,
ciemność lęk budzi,
słońce oczy ci mruży,
gwar ci dokucza,
każdy ruch irytuje,
najmniejszy szept
rodzi podejrzenie,
To, mnie się wydaje
warto skorzystać
z chrystusowego zaproszenia.
Ciepłego, serdecznego.
Bo nie obca ci gorycz
przykrego
doświadczenia,
znużenia, zmęczenia.
I wtedy, kiedy jesteś
utrudzony, rozdrażniony,
zły na siebie, zły na
innych,
Bogu ducha winnych.
A niepowodzenia nie
opuszczają,
posłuchaj zachęty Chrystusa,
bo jego słowa nadzieję
dają.
I idź, szybko idź
bo od tego zależy
czy odnajdziesz to, co
obiecuje.
Kto szybszy i bardziej
Mu wierzy odnajdzie to,
co Chrystus ofiaruje.
Nazywa pokrzepieniem,
a ono jest twym
pragnieniem.
Idź, więc idź.
jeżeli spotkasz podobnych,
zaproś do towarzystwa,
przekonaj ich do drogi
w tym samym kierunku,
ku temu samemu celowi
i czekającego Boga
u jej kresu tej,
który cel zaproszenia
wszystkim wyjawia.
Zachęca do pójścia za
sobą
wręcz namawia.
Nie bój się tego wziąć,
co proponuje
„Jarzma „
które jest pozornie
ciężkie.
a tylko tę uciążliwość
daje,
że ten kto go niesie
nie zejdzie z drogi,
bo ono umocowane,
na trwałe wiąże,
z Chrystusem łączy,
z jego osobą zespala,
a On cel drogi
wyznacza,
środki określa, łask
nie skąpi.
Przeciwnie daje, światła
przysparza,
odwagi dodaje, nagrodą
obdarza.
Widzisz nie siły
mięśni,
a siły woli trzeba mieć,
by „jarzmo”
Chrystusowe przez życie
nieść.
- - - - -
N
niektórzy na samą myśl,
że trzeba
coś dźwigać,
o ciężar wolą
nie pytać,
zapraszającego
unikać,
z daleka
omijać.
- - - - -
Gdy ci
przykro,
gorzko,
smutno, źle,
wspomnij
na słowa te:
„Przyjdźcie
do Mnie..”
Więc idź,
powiedz Panu
wszystko,
a on
ciebie ukoi.
Podmucha
jak mama
na to, co
boli.
a
znajdziesz
zmysłów i
ciała uspokojenie,
nerwów i
duszy ukojenie,
otarcia
łez.
Idź, nie
zwlekaj
i
chrystusowi się zwierz.
- - - - -
Ciężary
różne bywają,
w miarę
jak
uwarunkowania
się zmieniają,
łączą się
z wykonywanym
obowiązkiem,
zadaniem,
związane
z wiekiem,
ze
stanem,
ale i te
czasem
nie do uniesienia
wynikłe z
własnej głupoty,
z
upodobania w grzechu
ciężar wyrzutów
sumienia.
- - - - -
0 Comments
Posted on 30 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|