|
18 Tydzień Zwykły - sobota
XVIII Tydzień Zwykły - sobota
Mt 17,14-20
Mk 9,14-29 –
poniedziałek VII; Łk 9,37-43; Łk 17,6
„Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i padając przed Nim na kolana,
prosił: „Panie, zlituj się nad moim synem.
Jest epileptykiem i bardzo cierpi; bo często wpada w ogień, a często w wodę.
Przyprowadziłem go do Twoich uczniów, lecz nie mogli go uzdrowić …”
Choroba jest
niedomaganiem
ludzkiego ciała.
Dolegliwością, cierpieniem.
rzeczywistością codzienną
i szarą,
w skutkach dokuczliwą.
Doświadczeniem zawsze uciążliwym,
bolesnym, kłopotliwym.
Zakłóca funkcjonowanie
organizmu ludzkiego,
czasem życiu zagraża.
Człowiek nią dotknięty,
doświadczony cierpieniem,
staje się zmuszony szukać
pomocy lekarza.
Jemu o swe zdrowie troskę
zawierza.
jego umiejętności, jego
wiedzy
łapie się jak tonący deski
ratunku.
ufa mu i święcie
wierzy,
że sprawi ulgę, przyjdzie
z pomocą,
z choroby wyleczy.
Ale nie każda zostanie
zażegnana,
nie każdej lekarz
zaradzi,
gdyby tak było ludzkość
byłaby za zdrowa,
nie potrzebna byłaby
medycyna,
wiedza doktora.
I mimo, że w swej
chorobie
człowiek ratunku i
pomocy szuka,
do mądrych znanych
specjalistów
drzwi puka,
to zdarza się, że pomóc
nie mogą.
Ani oni, ani
małomiasteczkowe szpitaliki,
wielkomiejskie
szpitale, kliniki.
I strach w oczy
zagląda,
widmo śmierci człowieka
goni.
Człowiek pragnący zdrowym
być
uciułane pieniądze
wyrzuca i trwoni
na bio i
energoterapeutów,
na płetwy żółwia, chrząstki
rekina,
tygrysie pazury, tłuszcz
wieloryba,
psie sadło, tłuszcz
świstaka,
nalewki z aloesu
na bazie czerwonego
wina.
Robi to wszystko, bo
chce żyć
za wszelką cenę
a nie, w ziemi gnić.
Kiedy zawodzą nalewki, zioła,
konsultacje
specjalistów,
znanych doktorów,
wiedza uzdrawiaczy,
porady znachora,
człowiek przypomina
sobie
adres Pana Boga.
Odszukuje w pamięci modlitwy,
otwiera książeczki
zmurszałe,
odmawia litanie
przydługawe,
ze świętym Judą Tadeuszem
patronem od spraw
beznadziejnych
swój każdy dzień
żarliwą modlitwą do
niego,
i kończy i zaczyna,
wszystkich środków się
ima.
Wierzy, że to
skuteczne, że uzdrawia.
Wszystkiego chory łapie
się i czepia.
tak cenne, nagle staje
się życie.
choć jak zdrowy nań
narzeka.
W trosce o zdrowie
nie jesteś osamotniony.
W dzisiejszej Ewangelii
masz jej przykład wzorcowy.
Ojciec dla swego syna
szuka pomocy i ratunku
tam, gdzie może i gdzie
się da.
Przypadek ten wyjątkowo
ciężki.
chłopiec epileptyk,
cierpiący od
dzieciństwa,
narażony każdego dnia
na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Bo na oczach swych
rodziców, bliskich,
rzuca nim o ziemię,
to wpada w ogień, to w
wodę,
i pomóc nie mogą,
a wszystko by dali
byle tylko mógł odzyskać
zdrowie.
Chrystus prośby ojca
chłopca wysłuchał,
ale też dowiedział się,
że apostołowie próbowali
uzdrowić chłopca,
ale niestety nie
potrafili,
rady nie dali.
Nie tylko wiedza ich zawiodła,
ale wiary wystarczającej
nie mieli,
jeszcze nie posiadali.
Chrystus wysłucha historii
tej choroby,
każe chorego przyprowadzić.
W chłopcu dotkniętym
epilepsją
dostrzega działanie ducha
złego
i jemu kategorycznie rozkazuje
by go opuścił.
Zły duch posłusznym być
musi,
bo Bóg żąda tego.
Pokonany, upokorzony
musi zrezygnować ze
swej ofiary,
z mieszkania swego.
Tak Chrystus chłopcu zdrowie
przywrócił,
a proszącemu ojcu
zostawił syna zdrowego.
- - - - -
Warto
zapamiętać
i
wiedzieć nie zaszkodzi.
Nie
zawsze wiedza zdrowie przywraca.
Dotkniętych
chorobą stawia na nogi.
Stąd ich
tylu pośród nas
i tak
wielu po świecie chodzi.
- - - - -
0 Comments
Posted on 31 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|