|
19 Tydzień Zwykły - sobota
XIX Tydzień Zwykły - sobota
Mt 19,13-15
Mk 10,13-16 – sobota VII; Łk 18,15-17
„Przynoszono do Jezusa dzieci, aby
włożył na nie ręce i pomodlił się za nie; a uczniowie szorstko zabraniali im
tego. Lecz Jezus rzekł do nich; „Dopuście
dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do mnie; do takich bowiem należy
królestwo niebieskie”. Włożył na nie ręce i poszedł stamtąd.”
Tak mi się wydaje,
że ilekroć razy Chrystus
dzieci zauważał,
swymi wspomnieniami, pamięcią
wracał do Nazaretu,
do domu rodzinnego,
w którym wzrastał
u boku swej mamy.
Pobożnej, cichej,
zapracowanej, kochanej,
przy swym opiekunie,
który pracując
zapewniał rodzinie utrzymanie.
Chrystus u jego boku
pracy się ucząc,
spędzał wiele czasu,
całe godziny.
Beztroskie były
te lata dziecięce.
Radosne w przeżyciach,
miłe chwile
w rodzinnym gronie.
Wypełnione zabawą z
rówieśnikami,
lata chłopięce.
A choć bywało
umorusane odzienie,
nogi, buzia, ręce,
zawsze uśmiech
gościł na twarzy,
czysty wzrok
radosne serce.
Takie wspomnienia
zapewne Chrystus miał
ilekroć razy dzieci
spotykał,
przechodząc je widział.
Dzieci zawsze czas
mają.
Bawią się, psocą,
figle płatają.
Nie wysokie im drzewa,
domostw parkany,
ogrodów płoty.
Włażą na nie, przeskakują,
szybkie, zwinne i
sprytne
jak wiewiórki,
jak koty.
Lęku przed obcym nie mają,
gdy opowiada coś
ciekawego
z zainteresowaniem
nadstawiają uszy, słuchają.
A gdy jeszcze do tego
zaśpiewa,
sztuczki pokazuje,
sympatię, zaufanie ich
zyskuje.
Jeżeli dostaną
łakocie,
to dopiero się
cisną, pchają.
Ta ciekawość dziecięca,
która każe spojrzeć z
bliska
w oczy przybyszowi,
nieznanemu człowiekowi
i śmiałość tych dzieci z
Ewangelii,
które cichaczem
skradają się ku Chrystusowi
by posłuchać co On mówi?
o czym rozmawiają
z Nim apostołowie.
Chrystus odpoczywał
w cieniu drzewa
oliwnego.
Uczniowie w trosce
o chwilę wytchnienia
dla swego Mistrza
po trudach drogi i
nauczania,
chcieli dla Niego,
dla siebie, spokoju, ciszy
zabraniając dzieciom
zbliżania,
i matkom z dziećmi na
ręku,
które pragnęły
spojrzeć
na cudotwórcę
i prosić o
dotknięcie swych pociech,
o
błogosławieństwo
dla siebie i
swych dzieci.
Spostrzegł to
Chrystus.
i wtedy każdy
z nich usłyszy
i zapamięta na
zawsze.
Nie wolno wzbraniać
przystępu,
przeciwnie, niech
podejdą
jak najbliżej wszyscy
chłopcy i dziewczęta,
i niech swoje miejsce
przy Mnie mają
i w wierze, w zaufaniu,
w miłości ku Mnie, ku
Bogu,
i niech w tej bliskości
zawsze trwają.
Dziecko jest
owocem
małżeńskiej miłości,
niech
postępowaniem swym
spłaca dług
wdzięczności.
- - - - -
Dziecko
dobrze wychowane
swym
zachowaniem wskazuje,
jakiego
ma tatę i jaką mamę.
- - - - -
Dzieci swym
zachowaniem
dają
świadectwo jak rodzice
są
zainteresowani ich wychowaniem.
- - - - -
Dziecko modlitwy
potrzebuje
jak
matczynego mleka,
by pośród
miłości rodziców
wyrosło na
dobrego człowieka.
- - - - -
Oby
współczesne mamy
tak
zawsze robiły,
pociechy
swe
do Chrystusa
przynosiły
prosząc Go
o
błogosławieństwo.
By dzieci
ich
rosły w
zdrowiu
i
nabierały siły.
- - - - -
Niech
twemu dziecku towarzyszy w życiu
Chrystusa
błogosławieństwo,
by w
dorastaniu zapewniło mu
mądrość i
bezpieczeństwo.
- - - - -
Dla swego
dziecka bądź przykładem
wiary wobec
Boga, wobec ludzi
w
postępowaniu prawości.
Najlepszy
to dar
rodzicielskiej
troski i miłości.
- - - - -
0 Comments
Posted on 01 Jan 2017 by jacek
|
Tytuł
|