|
20 Niedziela Zwykła A
XX Niedziela Zwykła A
Mt 15,21-28
Mt 15,21-28 – środa
XVIII
Mk 7,24-30 – czwartek
V
„Jezus podążył w stronę Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska,
wyszedłszy a tamtych okolic, wołała: „Ulituj
się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego
ducha…Na to zbliżyli się uczniowie i prosili: „Odpraw ja, bo krzyczy za nami”
Lecz On odpowiedział: „jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu
Izraela”. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: „Panie dopomóż mi”…”O
niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz.”
Wczuj się, w położenie
matki,
której dziecka zdrowie,
życie,
jest zagrożone.
Która na myśl jego
utraty
z bólem serca w
rozpaczy
szuka ratunku, szuka
pomocy,
szuka człowieka,
który może przyjść
i swą wiedzą ulgę
sprawić,
zdrowie przywrócić,
z choroby wyrwać,
na nogi postawić.
Nie szczędząc trudu,
do wszystkich
możliwych dla siebie
środków się ucieka.
Czy będziesz się dziwił
jej łzom,
staraniom, prośbom,
naleganiom,
jeśli spotka kogoś o
kim wie,
że tylko on może to
sprawić.
Bo już niejednemu
zdrowie przywrócił.
Nie jeden raz ubłagany,
uproszony to uczynił.
Z takim bólem serca,
z wielką troską,
z taką matczyną
zapobiegliwością
zobaczywszy Chrystusa
kobieta kananejska
głośno zawołała,
„Ulituj
się nade mną….”
bo dziecko cierpiało,
a ją to dręczyło,
jej serce bolało.
Tym wołaniem
apostołów zirytowała,
bo krzyczała.
A oni, od Chrystusa nie
jej wysłuchania,
ale uciszenia się
domagali.
Tak po prostu by jej
usta zatkali.
Nie jeden już raz tego
doświadczyli.
Nie obcy im był widok
uniesionych rąk w
proszącym geście
wyciągniętych ku
chrystusowi,
widok łez i płacz
chorych, trędowatych,
opętanych,
paraliżem
zdeformowanych,
na wpół zgiętych,
głuchych, niemych,
kalekich.
Mieli doświadczenie,
że proszący Chrystusa o
zdrowie,
a więc o cud
wielką szansę mieli,
jeżeli na pytanie
przez Chrystusa zadane
było wiadome, że mieli
wiarę.
I chyba właśnie wiara,
czy ta kobieta ją ma?
ich zastanawiała.
Wszak była Kananejką,
dla nich poganką,
dla tego tak zareagowali.
Przy tej okazji
dowiedzieli się czegoś
o czym im się nie
śniło,
czego się nie
spodziewali.
W zdumienie ich
wprawiło
jak usłyszeli z jej ust
wyznanie wiary.
I właśnie to Chrystusa
skłoniło
do interwencji,
uczynienia cudu.
Bez pójścia do jej domu,
bez najmniejszego trudu
ze strony Chrystusa.
Ujęty jej wiarą,
matczyną troską
o życie swego dziecka
ukazał jej swą moc
Boską.
i to, po co przybiegła,
o co wołała cudem
zaowocowało.
Zdrowiem dziecka.
Bo wiarę, wielką wiarę,
wiarę w Boga miała,
Chrystusowi ją wyznała
i otrzymała o co
prosiła.
Co było jej marzeniem,
czego pragnęła, co
chciała.
Nie wszystkie twe
prośby
natychmiast bywają
spełnione.
To, niech cię nie
zniechęca
do ich ponawiania,
wytrwałego powtarzania.
A im bardziej na czymś
ci zależy,
im bardziej czegoś ci
potrzeba,
tym usilniej, tym
głośniej,
tym natarczywiej wołaj
i proś.
a nade wszystko wierz,
ufaj, i wiedz,
jeżeli Kananejka,
poganka,
została wysłuchana,
to ciebie Bóg wysłucha
też,
nawet gdyby kościelny
już kluczami dzwonił,
mąż popędzał,
że się spóźnisz, czas
gonił.
A ty klęczała,
trwała na modlitwie,
Boga błagała.
Bóg zareaguje na twą
wiarę
i na widok z twych oczu
płynących łez.
- - - - -
W
kobiecie kananejskiej
masz
przykład jak prosić trzeba,
by
cieszyć się łaską nieba.
- - - - -
0 Comments
Posted on 01 Jan 2017 by jacek
|
Tytuł
|