|
22 Tydzień Zwykły - poniedziałek
XXII Tydzień Zwykły - poniedziałek
Łk 4,16-30
Łk 4,24-30 –
poniedziałek III T. W. Postu
„Jezus przyszedł do Nazaretu
gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i
powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza”
Miejscem narodzin
i życia człowieka
jest planeta ludzi, ziemia,
po której stąpamy,
Ją człowiek swą pracą
ubogaca, zmienia,
ale też niszczy,
brudzi, zaśmieca i
paskudzi.
Ba niej są rozsiane miasta,
miasteczka, wioski,
wioseczki, osiedla i
sioła.
Tak dużo ich wokół nas,
gdzie spojrzysz dokoła,
a z nich ludzie
wychodzą,
wybywają, uczą się,
wiedzę, zawód, zdobywają.
Bywa, że wracają,
ale też i z dala
od swych rodzinnych
gniazd
żyją, pracują, umierają.
Zachowują wspomnienia,
które ożywiają
spotkaniem bliskich,
znajomych,
przed wielu laty
pozostawionych
w rodzinnej
miejscowości,
w której rzadko się
gości
chyba, że w tym domu
tato, mama
zawsze czekająca,
zawsze kochana.
Ojciec troskliwy, zapracowany,
utrzymujący swoją pracą
dom, rodzinę
Za uczciwość szanowany,
za dobre mądre dzieci doceniany.
Dziecko zdolne, wykształcone,
jest dumą, chlubą
rodziny.
radością taty i mamy.
Zawsze oczekiwany
z otwartymi rękami.
Radośnie w progach rodzinnego
domu
przez całą rodzinę serdecznie
witany.
Czy inaczej?
mogło być z Chrystusem?
przychodzącym do swego
rodzinnego miasta?
Widzącym jak wśród bliskich
przez to radość im
sprawia,
a jego osobą
zainteresowanie wzrasta.
Z jego przybyciem, odwiedzinami,
każdy krewny
chciałby Go mieć w swym
domu.
Rozmawiać godzinami.
opowiadać co się
wydarzyło
pod jego nieobecność.
Kto chorobą złożony, ilu
już ubyło,
co wybudowano, kto
nowy,
co się zmieniło, co
ciekawego
temu i tamtemu się
przytrafiło.
Tematów mieli dużo,
wręcz wiele.
Chrystus zapowiedział,
że spotkają się w
szabat,
dla nas w niedzielę, w
synagodze,
dla nas w kościele.
Chrystus słowa
dotrzymał.
A oczy wszystkich w
niego wlepione.
zrobiło się cicho jak
makiem siał,
twarze poważne, skupione,
On wstał.
Wziął w swe ręce Księgę
podaną
i otworzył proroka Izajasza.
czytał z namaszczeniem,
z wielką uwagą:
„duch
pański spoczywa na mnie…”.
Co do tego słuchający
wątpliwości nie mieli.
to już słyszeli.
Byli też tacy, którzy
widzieli
na własne oczy cuda, które
czynił.
to ich dumą napawało,
wszak Nazaret go
wychowało.
A to, co tak radośnie się
zapowiadało,
przykrych słów
i smutnego epilogu się
doczekało.
A co Chrystus powiedział,
i jak?
postąpił Pan
doczytaj już sam.
- - - - -
Ale gdybyś tak Ewangelii
tej
nie doczytał,
o zakończenie pobytu
w synagodze w Nazarecie
nikogo nie pytał,
to ci powiem co się
przydarzyło.
Wystąpienie Chrystusa
i przywołanie na pamięć
proroków Eliasza i Elizeusza,
zebranych tak
wzburzyło,
że Chrystusa porwali,
z synagogi wyrzucili
i chcieli zrzucić ze
skały.
Tak jednak się nie
stało.
Pomogli apostołowie.
I tym razem Chrystusowi
wymknąć się udało.
- - - - -
Człowiek
mądry
swym znajomym dumą i radością
do czasu
aż im błędy wytknie,
prawdę
wygarnie,
wtedy
pokażą kły,
spotka
się z obrazą, ze złością.
- - - - -
0 Comments
Posted on 02 Jan 2017 by jacek
|
Tytuł
|