*
*
*
*
*
*
Rozmiar: 17297 bajtów
Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 116 dzień roku
Aktualności

Ewangelia

Rok A
Rok B
Rok C
Ewangelia aforyzmy

Aforyzmy rok A
Aforyzmy rok B
Aforyzmy rok C

Ewangeliczne sentencje

Uroczystości

Święta

Święci

Fraszki

Aforyzmy

Aforyzmy religijne
Aforyzmy z życia

Wiersze

Wiersze religijne
Wiersze z życia

To i owo

 

22 Tydzień Zwykły - środa
XXII Tydzień Zwykły - środa
Łk 4,38-44
Mk 1,29-39 – środa I; Mt 8,14-17
„…Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią.”
 
Wychodzisz za mąż czy się żenisz
postanowiłeś swe życie odmienić.
Bo serce twe spokoju
ci nie dawało.
Biło ci w piersi mocniej,
wręcz stukało.
Tak po ludzku ją pragnęło,
jej chciało.
 
A była nią ukochana jedna jedyna,
najpiękniejsza z pośród wielu,
z tysięcy wybrana.
 
Znałeś ją dawno czy nie dawno,
to się nie liczy.
Na niej twe oko spoczęło
i na nią twe spojrzenie padło.
 
A było wyjątkowo długie,
bez mrugnięcia i wiedziałeś,
że to ona, tylko ta
jest dla ciebie do wzięcia.
 
Dłużną nie została,
swe źrenice powiekami przysłoniła,
te subtelne żaluzje na swe oczy
opuściła,
szczelinę zostawiając
lekko pole widzenia ograniczyła,
ale zakryć go nie chciała
i nie zakryła.
 
Jej twarz rumieńcem się oblała.
a to ma jakąś dziwną moc.
 
Jak mówiła moja mama,
na mężczyznę to działa
i ona to wiedziała.
 
To ci się bardzo spodobało,
wyrzuciłeś w słowach to,
co twe serce rozgrzane
czuło i chciało.
 
Słowom twym, dłużną nie została.
Bo tak, jak ty ją,
ona ciebie też, bardzo pragnęła,
bardzo chciała.
 
Ty jej, a ona tobie swą miłość wyznała.
Padliście sobie w objęcia.
Uroczy widok sprawia para zakochanych.
Tylko robić na pamiątkę
tych chwil w kolorze zdjęcia.
 
Schować dobrze do szuflady,
do rodzinnego archiwum
i co jakiś czas oglądać.
 
Jak już będziesz w roli męża, żony,
synowej czy zięcia,
by czar młodości,
żar miłości wspomnienie wróciło.
 
I to, co w sercu ma swój początek
umysł przyzwoli,
wola zgodę wyrazi,
a czas stanowi tego małżeństwa wątek.
 
Tak sobie myślę,
przedziwna to instytucja i cudowna
bo tak chciał bóg
by on z nią, ona z nim,
czyli ich dwoje, we dwóch
razem szli przez życie
darząc się miłością życie dawali
małym serduszkom
sercom swych
upragnionych dzieci,
którzy wdzięczni za miłość,
sami do niej będą dorastali
 
Idąc razem przez życie
świadomi zobowiązaniom
uczynią wszystko,
by ono lżejszym było,
bo jego ciężar podjęli
i spoczywa na nich dwoje
w równej części na niej i na nim.
 
Życie dwojga ludzi,
których wola pójścia razem
przez życie złączyła,
powinno być udane.
 
Bo jego początkiem miłość była.
Z radością w duszy,
z uśmiechem na twarzy.
 
Czy tak jest zawsze?
czy tylko tak się marzy?
 
To nie zależy wierz mi
od jakiegoś losu,
bo ono jest pośród was,
trzeba je tylko podjąć
bo uśpione leży.
 
A ono, szczęściem się zowie,
należnym w tym związku
tak jej jak i tobie.
 
Ale by ono na co dzień było
a nie tylko gościło
trzeba posiadania
tej prostej wiedzy
„jak się pościeli, tak się śpi,
i tak się leży”.
 
Szczęście małżonków
z nieba nie spada.
Łaska sakramentalna
w tym ma pomóc i pomaga
do wzajemnego zrozumienia,
wzajemnego wspierania.
 
Tak, by dzieląc się obowiązkami,
zadaniami,
umacniała się więź jedności,
więź miłości
między małżonkami.
 
Wchodząc w związek małżeński
poszerzasz rodziny krąg
o rodziców żony,
czyli o teścia i teściową
a stąd wynikają korzyści
i wielkie nieszczęścia.
 
Rodzeństwo żony
w przyzwoitej odległości
nie sprawia trudności.
 
Ale to, co na co dzień
mąż doświadcza, to obecność
teściowej,
która jak Anioł Stróż
nad tych piskląt dwoje
rozpościera troskliwe skrzydła swoje.
 
Radzi, poleca, proponuje,
często wymaga,
a to już dla ciebie
nie błaha, przeciwnie
kłopotliwa sprawa.
 
Teściowa, sama już leciwa
w mniemaniu o sobie
wydaje się pobożna.
 
Chciałaby, żeby ci młodzi
też szybciej pobożnieli.
i od zarania
swego związku szczęśliwego,
pobożne praktyki od niej przejęli.
 
By za rączki trzymając się
do Kościoła chodzili
i nie tylko w niedzielę,
możliwie częściej by w nim bywali
a inni podziwiali
jaka z nich szczęśliwa,
dobrana i pobożna para.
 
Widać jak teściowa
nad nimi pracowała
i pięknych owoców
religijności się doczekała.
 
Teściowa zawsze po stronie córki.
ją by broniła, osłaniała,
bo jej życie dała.
A zięć dla niej materiałem
do uformowania.
 
Osobą do nauczania.
nie skąpi mu wskazówek,
nie szczędzi rad,
skora do wymówek. i w końcu
wzburzony zięcia rozum
podpowiada
a serce krzyczy
stawiając pytanie z kim się żenił?
skoro najczęściej teściową słyszy.
 
Nie dobra to zapowiedź,
wręcz zły to znak.
 
Bo krucha okazać się może
jedność małżeństwa,
a życie małżonków
nie powinno przebiegać tak.
 
Bo trzeba jasno
i wyraźnie powiedzieć:
to jego i jej rodzice
powinni wiedzieć,
że małżeństwo
jest więzią dwojga ludzi,
męża z żoną złączonych
łaską sakramentalną
a nie z teściem i z teściową.
 
Teściowie mają być
małżonkom dobrym duchem
a nie dyrygentem
ich zachowania,
wykładnikiem i normą
postępowania.
Tak dobrymi i kochanymi
by szczerze
powiedzieć mogli
ojciec, matka,
i szacunku,
który się w tym kryje
byli godni.
 
I oby byli zawsze kochani,
szanowani
za swą dobroć, miłość,
życzliwość,
szczerą rodzinną troskliwość
umiejącą w cudze sprawy
się nie wtrącać,
drugim życia według
swoich gustów nie urządzać.
 
Doczekać i dożyć
tej szczęśliwej chwili
tak, jak ich dzieci,
tak, by i wnuki
założyli swe rodziny.
 
I tylko wobec takiego teścia,
takiej teściowej,
osoby kochanej i poważanej,
wdzięczność
wyrazi się w pamięci
troski i życzliwości,
jako wyraz szczerej miłości
za miłość doznaną
nie kłamaną, nie pozorowaną.
 
A kiedy przyjdzie
na teściów choroba,
oni, córka z zięciem
troskę podejmą,
bo o swej wdzięczności
 pamiętają,
 Chrystusa prosząc by uzdrowił.
zrobił cud,
by kochany teść był zdrów,
kochana teściowa zdrowa.
 
Powiesz, przydługawe
te wywody.
Ale wydaje mi się,
że tak długie muszą być
małżonków rozmowy.
By to,
co o ich związku w przeszłości
zadecydowało,
było w nich obecne.
Stale się rozwijało,
im przysparzało szczęścia
i ono z nich promieniowało.
 
A czy w tym, co napisałem
słuszność miałem,
radzę przeczytać też
z namysłem,
mając swoje doświadczenie,
Ewangelii dzisiejszej tekst.
 
Apostołowie,
którzy pośród siebie
Chrystusa cudotwórcę mieli,
wchodząc w dom apostoła Piotra
w nim leżącą jego teściową
chorą spostrzegli.
 
Pana prosili a tym,
ją chorą jako zdrową
na nogi postawili.
 
Godną była tej łaski pana
teściowa Piotra,
Dla Niego dobra
i przez Piotra kochana.
 
- - - - -
 
Do zięcia mam
niedyskretne pytanie.
Gdyby twoja teściowa chorowała,
czy szukałbyś
pomocy dla niej?
i błagał o nią Pana?
Jaką
odpowiedź dostanę?
 
- - - - -
 
0 Comments
Posted on 02 Jan 2017 by jacek
Content Management Powered by CuteNews
TytuĹ‚  
Strona główna
Dodaj do ulubionych
KONTAKT
Ilość odwiedzin: 872853
Ilość osób online: 7
Logowanie
BLOG

Locations of visitors to this page
s