|
32 Niediala Zwykła B
XXXII Niedziela Zwykła B
Mk 12,38-44
„Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał
drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden
grosz…wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie”.
Wdowa wyjątkowe miejsce
zajmuje
w społeczeństwie.
Każdy jej całym sercem
współczuje
w utracie męża, towarzysza
życia.
Jej ból i żałobę
uszanuje.
Śmierć bezlitosną się
okazała,
małżeńską więź rozerwała,
w czerń smutku przyoblekła,
bolesną ranę zostawiła
i do kogoś innego z
kosą poleciała.
Gdziekolwiek wejdzie i
zada
ten śmiertelny cios,
tam staje się powodem
łez,
cierpienia, smutku moc.
Pozostawia po sobie puste
miejsce w domu,
przy stole krzesło
wolne
i serce mocniej bijące,
bardzo niespokojne, osamotnione,
bólem przepełnione.
Samotność głęboko się
wdziera,
najbardziej doskwiera,
do końca życia towarzyszy,
w głos woła i krzyczy
o wielkiej
niesprawiedliwości
jaka ją dotknęła
i rzuciła w otchłań beznadziejności,
jakby połowę duszy
odjęła.
Jest przeświadczenie,
że wdowa to biedna
osoba.
Biedna brakiem radości,
brakiem miłości drugiej
osoby,
jej towarzystwa, uśmiechu,
życzliwości.
Ale bieda może dotyczyć
skromnych,
niewystarczających, środków
do życia,
braku pieniędzy,
tym boleśniejsze wdowieństwo,
bo pozbawiło bliskiej
osoby,
dało widmo biedy i
nędzy.
Takiej wdowie wchodzącej
do świątyni
Chrystus się przyglądał
i na bardzo zdziwionego
wyglądał,
gdy zobaczył, a wzrok Go
nie mylił,
kiedy wdowa ze swej
sakiewki
do kościelnej skarbony
wrzuciła dwa ostatnie
pieniążki,
wszystko, co miała na
ofiarę dała.
Chrystus tym, co
zobaczył
był zachwycony.
Ona biedna, owdowiała,
tą maleńką ofiarą,
swą wielką wiarę wyznała.
Trudno
wdowie pogodzić się z losem
bycia
osamotnionym,
kiedy kochający
i kochany mąż
nie może
być niczym zastąpiony.
Ograbiona
z męża miłości,
z
lubością z pamięci wydobywa
okazywane
gesty czułości,
fakty, zdarzenia,
słowa,
zwierzenia
niedokończone,
przez
śmierć przerwane.
- - - - -
Wdowy, o
groby swych mężów dbają,
kwiaty
przynoszą,
znicze
zapalają.
Jedne z
miłości ku nim
za lata
razem przeżyte,
drugie z
wdzięczności Bogu,
że na
rozłąkę
znalazł
wyjście znakomite.
- - - - -
0 Comments
Posted on 05 Jan 2017 by jacek
|
Tytuł
|