|
33 Tydzień Zwykły - piątek
XXXIII Tydzień Zwykły - piątek
Łk 19,45-48
Mk 11,11-26 – piątek
VIII; Mt 21,12-17
J 2,14-22
„Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił
do nich: „Napisane jest: „Mój dom będzie
domem modlitwy”, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”.
W krajach
chrześcijańskich
najczęściej w centrum
każdej wioski, każdego
miasta,
w samym ich środku świątynia
wyrasta.
W ten sposób ich
mieszkańcy
wyrazić chcieli swą
wiarę w Boga,
w którego wierzą i
zrozumieli,
że zanim oni pokochali Boga,
Bóg w przód ukochał
ich.
I aby spłacać tej
miłości dług,
w poświęconych
i uświęconych obecnością
Boga
o wyniosłych murach
przychodzą z ofiarami i
modlitwami,
po swych codziennych
trudach
z uwielbieniem, z
dziękczynieniem,
z modlitwą
wyrażoną śpiewem, szeptem, myślą,
słowami.
Z prośbą gorącą o
wsparcie i siłę
od Boga pochodzącą,
do życia
chrześcijańskiego,
bycia świadkiem wobec
bliźniego.
W świątyni Bóg cześć
odbiera
i zawsze czeka na
człowieka,
który Bogu przygotował
mieszkanie
w tych murach,
by Bóg darzył go swą
łaską, wspierał
w cierpieniach, w
codziennych trudach.
Gdyby dziś Chrystus
wszedł
do naszych kościołów,
nie spotkałby stołów
bankierów,
ani gołębi, ani wołów.
Owszem zdarza się,
że wróbelek zawita, pofruwa,
poświergocze i w końcu
trafi
w otwarte okno,
uchylone drzwi
zadowolony, że wyszedł
cało,
wyfrunie i znika.
Bywa, że pies, czy kot zaglądnie
szukając swego pana, opiekuna,
żywiciela.
obchodząc wokół buty
obwąchuje,
niepewnie w tłumie się
czuje.
Kościelna mysz przycupnie,
gdy w kościele gwarno, tłumnie.
dopiero jak kościół
pusty
przyszedł jej czas,
kiedy w nim nie ma nikogo
z nas
żwawo buszuje,
zawsze przy ścianie,
środkiem nigdy, nie
ryzykuje.
wtedy ona, jedna jedyna
Boga adoruje.
Choć taka mała, maleńka,
bez towarzystwa, samiuteńka,
zelatorkę zastępuje, matkę
różańcową
pozostałą w domu z
obolałą głową.
Gdyby Chrystus dziś
wszedł
do naszych kościołów
przepędziłby jak
głupich osłów
dziewczęta, chłopców,
którzy wyczucia
miejsca świętego nie
mają.
Gumę żują, słonecznik
zajadają,
łuskami plują.
Potraktowałby ich jak
przekupniów.
srogim okiem po nich
rzucił,
za drzwi wyrzucił.
Gdyby Chrystus dziś
wszedł
do naszych kościołów,
przepędziłby jak
koźlęta
i głupie kozy te
dziewczęta,
które nie wiedzą jak
ubrać się do kościoła,
co włożyć na siebie.
jakby pomyliły miejsca
do których zdążały.
Bo sądząc po ubiorze, na
stadion,
do dyskoteki,, albo na
plażę się wybierały.
To, co mają na sobie,
wąskie, obcisłe, króciutkie,
jak ich móżdżek i
myślenie,
skąpe, cieniutkie.
Wziąłby Chrystus
powróz, dobrze skręcony
w swe dłonie,
bo każdy z duszpasterzy
lęka się
w oczy powiedzieć
i nagany udzielić się
boi.
A bicz w Chrystusa
rękach być może,
ich frywolność by
poskromił.
Chrystus raczej by nie
zabraniał
z koszyczkiem
pośród wiernych
chodzić.
Bo boga przybytek trzeba
utrzymać,
oświetlić, ogrzać, posprzątać,
kwiatami ozdobić, muzyką
ubogacić,
a za to wszystko trzeba
zapłacić.
Nie zabraniałby mieć w
kościołach
na filarze, na ścianie,
dobrze umocowanej skarbonki
rzeźbionej,
drewnianej, metalowej,
pięknie kutej puszeczki
na różne a zbożne
kościoła potrzeby skarbonki,
świętego Antoniego
na chleb dla biednych,
coś do dla niego i na
bułeczki.
Jeżeli na skarbonkach
zobaczyłby
zabezpieczenie,
solidne zamki,
fikuśne zameczki, kłódeczki,
to miałby wyrozumienie.
to dla bezpieczeństwa,
by ktoś nie chciał
wymusić pierwszeństwa.
Nie chciałbym tym
wszystkim
Chrystusowi sprawić
przykrości.
Tego doświadcza u nas, w
kraju,
do którego przybył,
a który go ukochał i
ugościł.
Bo może to wywołać
skojarzenie
ze świątyni
jerozolimskiej,
dla Chrystusa gorszące,
dla świadków przykre,
dla sprawców pouczające.
- - - - -
Jeżeli
spotkasz świątynię z wieżą
zwieńczoną
krzyżem,
to wiedz,
że ludzie tu mieszkający
w tego
samego Boga, co ty wierzą.
- - - - -
Stanąwszy
za świątyni progiem
wiedz, to
miejsce jednania z bliźnim,
pojednania
z Bogiem.
- - - - -
Świątynia
miejscem kultu, modlitwy, ofiary.
w niej składamy
bogu dary
swego
czasu, wyciszenia.
szukając
w jej wnętrzu,
duszy, myśli,
serca ukojenia
- - - - -
Widzę i
wierzę, że w kościołach modlą się
kochający
Boga ludzie.
a wiem, że
w ich wieżach schronienie mają
sowy, puchacze,
nietoperze.
- - - - -
0 Comments
Posted on 05 Jan 2017 by jacek
|
Tytuł
|