*
*
*
*
*
*
Rozmiar: 17297 bajtów
Piątek, 26 kwietnia 2024 - 117 dzień roku
Aktualności

Ewangelia

Rok A
Rok B
Rok C
Ewangelia aforyzmy

Aforyzmy rok A
Aforyzmy rok B
Aforyzmy rok C

Ewangeliczne sentencje

Uroczystości

Święta

Święci

Fraszki

Aforyzmy

Aforyzmy religijne
Aforyzmy z życia

Wiersze

Wiersze religijne
Wiersze z życia

To i owo

 

Chrześcijanin...

Czy wiesz?
kto to taki?
o którym mówimy
c h r z e ś c i j a n i n?
To nie żyd,
nie poganin.
 
To ktoś mający się
za wierzącego,
obojętnie
w jakim wieku
przyjął sakrament
Chrztu Świętego.
 
Mógł go przyjąć
jako niemowlę.
Wierzący rodzice
o chrzest prosili,
w jego imieniu zapewniali,
że wiarę
będzie wyznawał,
nią kierował się w życiu,
a każdy z rodziny,
z rodziców chrzestnych
będzie w tym go wspierał,
pomagał.
 
I jeżeli rodzice
Swym życiem,
Własnym przykładem
Będą nauczycielami
Wiary wyznawanej,
Łatwiej będzie
Rozwijającemu się dziecku
W początkowej fazie,
Swymi zmysłami
Doświadczać przeżyć
Z wiarą związanych.
 
Dzięki rodzicom
Nauczy się pacierza.
Z nimi do Kościoła,
W niedzielę uczęszcza,
Dzięki nim
Poznaje
Prawdy katechizmowe
O Bogu Stwórcy,
O Panu Jezusie
Ukrzyżowanym,
Umarłym na Krzyżu,
W grobie złożonym,
Zmartwychwstałym.
 
I tak powoli,
Choć jeszcze małym
Uczestnicząc w wierze
Swych rodziców,
Każde ich słowo
Za prawdziwe bierze,
I nie jeden raz
Zwraca się do nich
Z zapytaniem.
 
Tym wiarę pogłębia,
W wierze wzrasta.
I jeżeli
Jako dorosły
Do jej wskazań,
Praw,
Zaleceń
Się stosuje
Jest wierzącym
Bo w wiarę
Się angażuje.
 
Mógł też
Przyjąć Chrzest,
Sam
Prosząc o niego,
Jako
Człowiek dorosły,
Z rozmysłem,
Po długim
Zastanowieniu.
 
Dlaczego?
Tak zwlekał,
Aż osiągnięcia,
Dojrzałych lat
Doczekał.
 
Bo urodził się
W rodzinie niewierzącej.
Do Boga
Się nie przyznawała
Choć byli wśród niej
Ochrzczeni,
Swego dziecka,
Ochrzcić nie chcieli.
 
I słusznie,
Bo najpierw mieliby
Z tym kłopoty,
Bo jakie wychowanie
Miałoby zapewnione,
A po drugie,
Byłoby narażone
We własnej rodzinie
Niedającej przykładu,
Na poganienie.
 
Sam
Z upływem czasu
Do wiary dochodził.
Trwało to
Lat trochę
I się natrudził.
Przez wszystkie te lata
Wierzących obserwował.
W co wierzą?
Co wyznają?
Studiował.
 
Pokonać musiał
Wiele trudności,
Wiele tajemnic,
Niedomówień,
Nowych pojęć,
Zobowiązań,
A zgłębić
Jak najwięcej chciał.
A w rzeczywistości
Coś dostrzegał,
Co przysparzało
Wątpliwości,
Że wierzący
Nie zawsze wierni,
Konsekwentni,
W tym,
Co ich obowiązywało.
 
I trzeba było
Szukać pomocy
W wierzącym człowieku,
Na szczęście
W przyjacielu,
Który oprócz,
Przykładnego życia,
Umiejętnego przekazu,
Nie namyślał się wiele
Choć wiedział o nim,
Że niewierzący,
Ale w wyznaniu
Szczerym,
O zainteresowaniu
Wiarą,
Bogiem.
Do Kościoła
Bez namysłu
Poszedł z nim
Odrazu.
 
Wyjaśnił mu tylko,
Że tu przychodzi
By w ciszy,
W spokoju
Tą małą chwilką
Być sam na sam
Z Bogiem.
 
A „Ty siądź i patrz,
Na Tabernakulum,
Ołtarz i modlących się ludzi”.
 
Tak robił,
Patrzył,
Przypatrywał się
Wszystkim
Modlącym się,
Wchodzącym,
Wychodzącym,
A wielu ich było.
Myślał,
Dumał,
Co ich skłania?
By do kościoła wejść,
Na chwilę wstąpić.
To już wiedział,
W to nie musiał wątpić,
Ich wiara.
 
To go zachwycało,
Że człowiek
W różnym wieku,
Różnego stanu
Potrzebuje Boga.
By był mu
Pomocą,
Pociechą,
Ratunkiem,
Natchnieniem,
Motywacją życia,
Działania,
Normą postępowania,
By w końcu
Takie życie wiarą,
Sama wiara,
Która do dzieł miłosierdzia
Skłania,
Nagrody
Wiecznej się doczekała.
 
Więc wiesz,
Chrześcijaninem
W końcu,
Kto jest?
 
To nie tylko
Człowiek ochrzczony,
Ale ten
Któremu wiara
Światłem w życiu.
Wywiera wpływ
Na wszystko,
Na sposób myślenia
I działania.
 
Nią się kieruje
W życiu osobistym,
Rodzinnym,
Społecznym
Jest mu wykładnią
Postępowania.
 
Z nią
Się nie kryje,
Połowiczności
Nie toleruje,
Jej się nie wstydzi
Śmiało wyznaje
Choć czasem
Tym się naraża,
Bo komuś
Zawadza,
Że praktykuje.
 
Bywa,
Że płaci
Wysoką cenę
Do stanowisk
Nie dochodzi,
Nie awansuje.
 
To mu jednak
Nie przeszkadza,
Choć czasem
Diabeł doradza
Więcej elastyczności
W postępowaniu,
W wypowiedziach,
Nie afiszowania się
Wiarą.
Dla niego
To zdrada
Boga,
Zasad,
Światopoglądu,
Pogwałcenie
Głosu sumienia,
Rozsądku.
 
Z doświadczenia wiesz,
Że tacy są
Między nami,
Boga
Mają w sercu
Boga zawsze
Stawiają
Na pierwszym miejscu,
Takich i tych nazywamy
Prawdziwymi
Chrześcijanami.
A ty sobie
Myślisz tak;
Trzeba szukać
Takich wzorowych
Za chrześcijan
Się mających.
 
A to zapewne
Dlatego,
Że postrzegasz
Na co dzień
Coś innego.
 
Widzisz tych,
Którzy przy swych
Ładnie brzmiących
Rodowych nazwiskach
Imiona świętych
Mają
I zauważasz,
Na tym poprzestają.
 
Tak postępują,
Innych traktują,
Do innych się odnoszą,
Wyrażają się,
Że wszystkim
Swej godności
Uwłaczają,
Życiem wierze
Zaprzeczają.
 
Byłoby
Im dobrze w Kościele,
Gdyby
Nie ograniczeń,
Zakazów,
Tak wiele.
 
Bóg im
Bardzo odpowiada
W tym,
Co obiecuje,
Nie w tym,
Czego zabrania,
Co zakazuje.
 
Zachwyca ich niebo
Usiane gwiazdami.
Myślą
Jak dzieci,
Że będzie
Ich domem,
Mieszkaniem.
 
Wierzą,
Że dzięki
Sakramentowi Chrztu
I tak,
Będą z Bogiem
Przez wieczność całą.
Ten błąd w myśleniu,
Może okazać się
Karą.
 
Rozważ dobrze,
Co o chrześcijaninie decyduje?
Wiara w Boga,
Mądre życie
Takie, w którym człowiek
Wolą Boga się kieruje.

- - - - -
0 Comments
Posted on 19 Dec 2016 by jacek
Content Management Powered by CuteNews
TytuĹ‚  
Strona główna
Dodaj do ulubionych
KONTAKT
Ilość odwiedzin: 874067
Ilość osób online: 9
Logowanie
BLOG

Locations of visitors to this page
s