*
*
*
*
*
*
Rozmiar: 17297 bajtów
Piątek, 19 kwietnia 2024 - 110 dzień roku
Aktualności

Ewangelia

Rok A
Rok B
Rok C
Ewangelia aforyzmy

Aforyzmy rok A
Aforyzmy rok B
Aforyzmy rok C

Ewangeliczne sentencje

Uroczystości

Święta

Święci

Fraszki

Aforyzmy

Aforyzmy religijne
Aforyzmy z życia

Wiersze

Wiersze religijne
Wiersze z życia

To i owo

 

Dziadek...

Dziadek to taki pan,
który jest taty
lub mamy tatusiem,
a że pokochać babcię chciał,
zięciem zostać musiał.
 
Lat sporo już ma,
więc starszy wiekiem,
cenią go wszyscy,
bo jest uczynnym,
dobrym człowiekiem.
 
Lubi żartować
i śmiać się w głos,
dowcipy z morałem prawić
i tym bliskich swych
potrafi rozchmurzyć,
humor im poprawić.
 
Goli się często,
Gładziutką ma twarz
jak lico młodzieńca,
ale też nie ma już,
powodów do rumieńca.
 
Zawsze czyściutki,
schludny, pachnący,
w koszuli świeżo upranej,
a to dzięki żonie swej,
babci kochanej.
 
Złota rączka
Jego przezwiskiem,
A wzięło się to stąd,
że o cokolwiek
poprosi go ktoś
zna się na wszystkim.
 
Gdy komuś cieknie kran
o pomoc go poproszą,
a on starszy pan
naprawi,
przyjdzie z pomocą.
 
Gdy komuś przecieka dach
bo pękła dachówka,
on jako sąsiad dobry
i na to sposób ma
jego główka.
 
 
A kiedy w parkanie brak
jednej sztachety,
on uzupełni sam
i ręczną piłą wytnie ją
z grubej dechy.
 
Jeżeli pani z naprzeciwka
światło zgaśnie,
by bezpiecznik włączyć
sąsiadka tylko jego
chce właśnie.
 
Gdy komuś przyjdzie myśl,
za pomoc się zrewanżować,
z wdzięcznością przyjmie dar,
by mieć,
co wnukom sprezentować.
 
Gdy trzeba na spacer
z wnuczkiem wyjść,
do wózeczka go włoży,
przed sobą będzie go pchał
i śpiewał
jak tylko ładnie może.
 
 
A kiedy wnuczek nie chce spać,
prosi by coś opowiadał,
wspomnieniami
sięga dawnych lat,
miniony czasu kawał.
 
Wspomina swą młodość,
swój wdzięk,
swój wygląd ładny,
jak patrzyła na niego cała wieś,
a szalały panny.
 
Jak on dziarsko ulicą szedł,
jego źrenice dostrzegały
jak za firankami
schowane panny
go podziwiały.
 
Aż przyszedł czas
dał pannom znać,
że pora na ożenek,
tłumnie się wokół
niego zrobiło,
tak wiele chętnych było.
 
A on kłopot miał,
bo miłość w sercu wielką,
a mógł dzielić ją z wybraną
tylko jedną.
 
I wybrał sam.
Nikt w tym mu nie pomagał.
Tę, którą pokochał
i którą chciał
i nigdy w życiu
decyzji tej nie żałował.
 
Miłość ta gorącą była,
w ryzach ją trzymał,
namiętność hamował
i smaku jej przed ślubem
nie kosztował.
 
I tak serdecznie kochał babcię
a ona za nim szalała
i płomienna miłość ta
dzieciom życie dawała.
 
I dziś miłością darzy ją
czy z bliska, czy z dala,
choć ona już częściej
niż dziadka,
wnuki by całowała.
 
Nie ma jej tego za złe,
Choć to nie znaczy zadowolony,
teraz musi wystarczyć mu to,
że oprany, nakarmiony.
 
Ale tych wspomnień
snułby nić
i zerknął na zegarek,
wiedział, że pora iść
i zjeść obiadek.
 
Kiedy przy jednym stole
z wnuczkiem siędzie,
sam z apetytem je
a wnuczka zachęca
by wszystko zjadł
a dużym jak on będzie.
 
Prosi by jadł,
bo babcia gotowała,
a będzie silnym i zdrowym,
bo takim rodzina
widzieć by go chciała.
 
A wnuczek
słuchając tych rad,
talerz do dna wyczyści
i wygląd pączka ma
pulchnego oczywiście.
 
Dziadzio przez dzień cały
humor ma wspaniały.
Gdy obiad tylko zje
staje się ospały.
 
Wnuczka położy spać,
sam zdrzemnie się trochę,
aż odda go tacie i mamie,
a oni spytają czy jutro?
ma jeszcze ochotę.
 
Świadomi są,
że w nim mają pomoc wielką,
bo pracując cały dzień
komfort dziecku zapewniają.
 
Dziadek swe hobby ma,
a czasu na nie niewiele,
Bo wolny od wnuczka jest
w soboty i w niedziele.
 
Lubi wędkować,
nad wodą być rzeki,
zalewu, jeziora.
Nie ważne
czy ryba będzie brać,
ważniejsze odprężyć się,
odpocząć i sprzyja pogoda.
 
W kredensie domowym
swój schowek ma,
a w nim lekarstwo
na dolegliwości.
Na każdą z nich miarkę zna,
a gdy humoru brak
ciągnie aż do dna.
 
A stara receptura trunku
wymaga
umiejętnego stosowania.
Według zaleceń fachowców
w dziedzinie tej,
określonego dawkowania.
 
Na bóle kiszek
jeden kieliszek,
na bóle w ciemieniu
dwa po jedzeniu.
Na katar i chrypkę
trzy byle szybkie.
Na koklusz i różę
cztery a duże.
Z pieprzem bez pieprzu,
zimna czy grzana
kuracja wypróbowana.
 
A dziadek
dolegliwości swoje ma
z wiekiem związane.
bolesne wzdęcia, głośne zadęcia,
i z kupką i z sikaniem.
 
A gdy przyjdzie noc
i księżyc na niego spojrzy
a blaskiem swym oświeci,
on zbudzony ze snu
szybciutko do wygódki leci.
 
Bo nawet, gdy smacznie śpi,
tak dobrze aż słychać chrapanie,
to dolegliwość ma,
potrzebą przerywane spanie.
 
Nie narzeka na wszystko to,
co wynikiem przeżytych lat,
woli to znosić niż przejść
na drugi świat.
 
Jest taka myśl,
która go nurtuje.
Dlaczego?
właśnie tak na starość
człowiek się czuje.
 
Niby odpowiedź zna,
to jednak się zastanawia
Dlaczego?
mimo postępu nauki,
los ludzi starych
nie bardzo się poprawia.
 
Aż spotkał w życiu swym
kogoś mądrego
i ten razem z nim doszedł,
do wniosku podobnego.
 
Ale dorzucił jedną myśl
wartą zastanowienia,
że z ciałem, z naturą ludzką
związane są cierpienia.
 
I powiedział mu jeszcze coś
bardzo ciekawego.
Niech nie narzeka na swój los,
bo gdyby dolegliwości swe
w minionym wieku miał
nie przeżyłby tego.
 
 A więc, nie jest tak źle
jak z oglądu rzeczywistości
by wynikało,
bo tak jak ludzi więcej,
ich cierpień też nie mało.
 
Ale jeszcze powiedział mu coś
co go niemal kopnęło.
A czy dziadzio
w młodości swej
nie nagrzeszył dość
by teraz trochę cierpieć
i tym odpokutować chciał
swe grzeszki,
swe świństewka,
których by się uzbierało
nie mało.
 
Tym dziadzia znokautował.
Bo dziadzio
owszem młodym,
przystojnym był
i pannom się podobał.
 
A potem to i owo
w życiu się zdarzyło,
ale już
załatwił wszystko
po chrześcijańsku,
wzorowo.
 
Spokojnie może spać,
babcię
za dobroć chwalić,
z wnuczkiem pospacerować,
nakarmić,
cukierka dać,
do snu ululać
i opowiadając mu
jakim dziadzio
młodzianem
grzecznym był
swego wnuczka
bujać.
 
- - - - -

0 Comments
Posted on 19 Dec 2016 by jacek
Content Management Powered by CuteNews
TytuĹ‚  
Strona główna
Dodaj do ulubionych
KONTAKT
Ilość odwiedzin: 867793
Ilość osób online: 4
Logowanie
BLOG

Locations of visitors to this page
s