Środa, 16 maja 2024 - 136 dzień roku | ||||||||||||||||||||||||||||||
|
Wtorek IV Tygodnia W. Postu J 5,1-3a. 5-16 Uzdrowienie paralityka
w sadzawce Betesda Choroba, kalectwo, niesprawność
rąk, niedowład
nóg, paraliż, źródłem
człowieczych mąk. Są
wielkim ciężarem, nadzieją
w nich Bóg zachęcający
do niesienia swego
krzyża. On
cięższym się staje gdy
czas się wydłuża, wzmagają
cierpienia nie
tylko chorobą spowodowane, ale
beznadziejność w
serce się wdziera na
co dzień widząc obojętność
innych, niewrażliwość
bliskich. Pomoc
nie przychodzi, w
nikim ratunku nie ma, Zna
to ten, który doświadczył na
samym sobie cierpienia, z
wysoką gorączką choroby, w
samotności leżenia, w
wilgotnej pościeli, w
mokrej od potu piżamie i
nie było nikogo, komu
by przyszło do głowy i
pomóc się chciało. Ciało
umyć, odświeżyć, piżamę,
pościel zmienić by
nie śmierdziało. Dorzuć
do tego niemożliwość
poruszania, wyschnięte
wargi, napoju
spragnione. Pooperacyjne
szwy, opatrunki
krwią nasycone, skłute
ciało, pampersy,
dreny, cewnik,
weflony. Z
mętnym wzrokiem ale
bez słowa skargi bo
i nie ma powiedzieć
jej, komu. Bo
inni życiem zajęci, a
wokół sami obcy, podobnie
cierpiący. Tylko
ktoś przechodzący mimo
woli rzuci okiem, nos
chusteczką zatka choć
spotka się z
cierpiącego wzrokiem. Nawet
chwilki nie poświęci by
w imię miłości bliźniego Na
dobry uczynek się zdobyć wobec
chorego. Jeżeli
jeszcze możesz się modlić a
kiedyś marzyłeś o niebie jako
nagrody za niesienie krzyża, to
treść twojej modlitwy znam, „Panie weź mnie już proszę do siebie”. Ciesz się ze szczęścia paralityka przy sadzawce, którego uzdrowiła boska moc Chrystusa i Jego podana ręka.
jacek |
|
||||||||||||||||||||||||||||