*
*
*
*
*
*
Rozmiar: 17297 bajtów
Wtorek, 07 maja 2024 - 128 dzień roku
Aktualności

Ewangelia

Rok A
Rok B
Rok C
Ewangelia aforyzmy

Aforyzmy rok A
Aforyzmy rok B
Aforyzmy rok C

Ewangeliczne sentencje

Uroczystości

Święta

Święci

Fraszki

Aforyzmy

Aforyzmy religijne
Aforyzmy z życia

Wiersze

Wiersze religijne
Wiersze z życia

To i owo

 

SPOTYKANEMU…

Spacerowicz…

 

Niemal codziennie

o tej samej porze

niezmiennie,

spotykam pana

korpulentnego,

powoli

spacerującego.

Dostojnie

odmierzającego

każdy krok

z uśmiechem na ustach,

wodząc

po przechodzących

wzrok.

 

Domyślam się

powodu

spaceru

 o tej godzinie.

To jego

kundel

zmusił go

do wczesnego

wyjścia z domu.

 

Stąpając

powoli,

ostrożnie,

spotkanym

znajomym

ukłoni się,

zagadnie,

spyta o zdrowie,

radiową wiadomością

o pogodzie

się podzieli,

coś dowcipnego

o swym piesku

powie,

albo jak całą noc

bawili się sąsiedzi.

 

Tak sugestywnie

to wszystko

przekazuje,

że piesek,

który już zrobił

wszystko,

dlaczego

do wyjścia

go skłonił,

oczka swe

ku niemu kieruje

jakby miał dość

wybiegu,

rozmownego

żywiciela

ze spotkanym

przygodnie

panem,

a braku koleżanek,

kolegów.

 

Ciekawe

to rozmowy.

bo wątek małżeński

dotyczący żony.

Zwabiona

zielonymi

za wielką wodę

przed laty pojechała.

Po czasie

sądząc,

a lat już naście,

jeszcze niewiele

widać naciułała,

skoro nie wróciła.

A wieść niesie,

kogoś

już złapała.

 

On sam,

starszy pan

wyznaje szczerze,

ze zawsze

głośno się mówi

o mężczyznach

jako wiarołomcach,

a nie o kobiecie.

 

Że mężczyznom

rogi

się przyprawia,

a kobieta

z diabłem się wdaje,

pertraktuje,

rozmawia.

 

Ona

trzyma z nim

sztamę.

Powtarza się

prawda,

dlaczego z Adamem

pożegnała się

z rajem.

Wiele wątków

naświetla,

niektóre z nich

mocno podkreśla

wykazując,

jak zmienną jest

natura niewieścia.

                                                                         

Jak fakt

zmiany otoczenia,

przebywania

pośród obcych

sobie ludzi,

pozbawia

norm etycznych,

skrępowania,

wrażliwości

sumienia.

Lęku gniewu Boga

nie budzi.

 

Jak pryska

mit

dobrej matki,

wiernej żony,

wierzącej,

pracowitej.

Nawet

z rodziny

nie uwierzyłby

wcześniej nikt,

że przez nią

 związek

sakramentalny

legnie w gruzach

zburzony.

 

Smętne

to rozmowy.

bo dotyczą

małżeńskiej

niewierności,

a nie zmiany

pogody.

 

Ich zakończeniu

zawsze

pogodne

słowo towarzyszy.

Radość

z dożytego wieku,

sprawnego ciała

umysłu,

możliwość

widzenia

dawnych znajomych,

i szczerej rozmowy

ze spotkanym

na ulicy

furtianem

zakonnym.

 

Ten pan

spacerujący

z pieskiem

nawet nie wie,

że wszystko to,

z czego się zwierzył,

furtian w kaplicy,

w swych modlitwach

rozmawia

 z Ojcem w Niebie.

 

Prosi Boga

o jego zdrowie,

pogodę ducha,

radzenia sobie

w życiu codziennym,

dobrego samopoczucia.

 

By złe

postępowanie

własnej żony

nie było powodem

podejrzewania

wszystkich innych,

że są z podobnym

rodowodem.

 

By naganne

zachowanie

jednej kobiety,

nie przekreślało

u innych

rzeczywiste zalety.

 

By opuszczenie

przez jedną

męża,

pozostawienie

domu,

nie było powodem

rzucania

na wszystkie inne

złorzeczeń,

piorunów,

przekleństw

i gromów.

 

By z braku

poczucia

odpowiedzialności

jednej zamężnej,

nie odrzucał prawdy

zawartej

w Piśmie Świętym

„O niewieście dzielnej”.

 

By nie mając

możliwości

kontaktu osobistego,

zdobył się

na coś bardzo

trudnego,

na gest miłości,

modlitwę

do Boga Miłosiernego.

 

Wierzę,

że Pan Bóg

 modlitwy moje słyszy.

Wiem,

że muszą być

wytrwałe.

Tak chciałbym

po ludzku,

zanim oczy

na zawsze zamknę

wiedzieć,

że Bóg pomógł

za mym wstawiennictwem

załatwić

tę sprawę.

 

- - - - -

jacek

TytuĹ‚  
Strona główna
Dodaj do ulubionych
KONTAKT
Ilość odwiedzin: 877587
Ilość osób online: 1
Logowanie
BLOG

Locations of visitors to this page