Niedziela, 28 kwietnia 2024 - 119 dzień roku | ||||||||||||||||||||||||||||||
|
Adam… Smutno, bardzo smutno było samotnemu Adamowi w raju. Ani z kim pogadać, słowa zamienić, marzeniami się podzielić, dobroć, życzliwość, miłość okazać. Adam nie widział takiej możliwości w środowisku zwierząt pośród których żył, choć przyjaznych tak innych od niego. To jednak jako człowiek, istota myśląca samiuteńki był i nie było nic do niego podobnego. Swoim myśleniem Stwórcy nie kłopot a czas zajął. Bo Bóg w mig jego pragnienia zrozumiał, zaspokoił, aż Bogu zrobiło się wstyd. Dlaczego? z tym zwlekał, nad
potrzebami Adama się nie zastanowił, nie pomyślał co ma zrobić. Teraz już wiedział i kobietę stworzył. Czyżby na początku stworzyć jej nie zamierzał? O kobiecie Bóg Adamowi wcześniej słówkiem nie wspomniał, nie mówił, nawet jej stworzenia nie zapowiedział. Czyżby Adam Stwórcy, co ma jeszcze stworzyć podpowiedział? Tylko można się domyślać. Stwórca nie chciał Adama niepokoić. Niech na razie, do czasu sam poczuje się pewnie w raju, jak najlepiej, jak prawdziwy pan wszystkiego. A stworzeniem kobiety Bóg chciał w przyszłości Adamowi sprawić niespodziankę i ukazać mu niewiastę piękną, urodziwą, kobietę powabną, inteligentną pannę. Bez bólu się obeszło. Bóg tym
razem zbyt wiele się nie natrudził. Z ciała śpiącego Adama wziął niewielką kość i jak się obudził oczom własnym nie wierzył. Tak go Stwórca zadowolił, niewiastą ucieszył. Za długo To szczęście nie trwało. Kobieta ciekawa wszystkiego, wszystkim się zachwycała, wszystko jej się podobało. Adam jeszcze dobrze kobietą się nie nacieszył, jak przez jej ciekawość, łatwowierność, namowę, łatwo zgrzeszył. Na jego usprawiedliwienie tylko ten fakt, że kobietę nie wybierał sam, Bóg ją stworzył według swego gustu i jemu ją dał. Więc pomyśl, czy? nie w tym szczęście, że obecnie mężczyzna sam wybiera? A co się dzieje wiesz. Czasem właśnie w tym upatruje nieszczęście. A przecież zanim przed ołtarzem stanęli znali się, wiele o sobie wiedzieli. Potem się okazuje, że jednak za mało i czasem jedno drugie popędzało, ponaglało, czasem już wypadało. A potem psioczy, narzeka. Wiem nawet dlaczego tak się dzieje, chyba mi w to, każdy mężczyzna uwierzy. Kobieta każda, choćbyś jak przebierał ma coś z Ewy. Na początku, ta jej tajemniczość staje się powodem twego zauroczenia. A po jakimś czasie, albo zachwytu, albo zdumienia. Bo nie zawsze prawdą, że kobieta powodem nieszczęść, które na Ciebie spadną. Bywa nie rzadko, że mężczyzna pierwszy z diabłem się wdaje, z nim rozmawia i tym ją dziwi. Do zła lgnie jak do miodu. Dlatego jej wstyd, cierpienie, ból sprawia i co wróży? co zapowiada? że koniecznie domaga się jednego, rozwodu. A dlatego się dziwi, bo tak się już utarło, że świat zawsze kobietę wini za powstałe zło, a nie domyśla się? czy tylko udaje, że nie wie tak naprawdę, że jego powodem, jego sprawcą tym razem był, kto? Też wiem, że on dumny, urażony, pewny siebie, niedobry dla żony. Wydaje mu się, że rozumny, a emocjami, zachowaniami, ukazuje jedno, po prostu niemądry, durny. I bardzo potrzeba, by mężczyzna skorzystał z morału kuszenia Adama przez Ewę w raju. By wyciągnął wnioski z jego doświadczenia i nie brał do swej ręki przez nią podanego owocu, już nadgryzionego. Bo wtedy nie można zwalać wszystkiego, na barki drugiego. Wtedy złem podzielić się trzeba sprawiedliwie po połowie. Część wziąć na siebie, a trzeba być odpowiedzialnym, rozsądnym, jakim powinien być mężczyzna i postępować zawsze uczciwie Więc tylko cieszyć się może ona i on, że siebie wybierają z rozmysłem, po namyśle, po czasie narzeczeństwa. A kłopot tylko w tym, że ten drugi, to znaczy on, to znaczy ona, w tak nieprzenikliwym dla oka opakowaniu z niemożliwością zaglądnięcia do wnętrza. - - - - - jacek |
|
||||||||||||||||||||||||||||