*
*
*
*
*
*
Rozmiar: 17297 bajtów
Niedziela, 28 kwietnia 2024 - 119 dzień roku
Aktualności

Ewangelia

Rok A
Rok B
Rok C
Ewangelia aforyzmy

Aforyzmy rok A
Aforyzmy rok B
Aforyzmy rok C

Ewangeliczne sentencje

Uroczystości

Święta

Święci

Fraszki

Aforyzmy

Aforyzmy religijne
Aforyzmy z życia

Wiersze

Wiersze religijne
Wiersze z życia

To i owo

 

R a n y…

Stygmaty…

 

Na pamiątkę

przebywania między nami

Chrystus

zostawił sobie rany.

 Na głowie cierniami,

na sercu włócznią,

na rękach i nogach

gwoździami zadane.

 

Niedowierzającemu

apostołowi Tomaszowi

w swoje zmartwychwstanie,

ran na rękach

i swym boku

dotknąć pozwoli.

 

Na przestrzeni wieków

pokazywać je będzie ludziom.

przez siebie wybranym.

A dlaczego tym?

powodów nie znamy.

To jednak wiemy,

Zawsze to ludzie religijni,

pobożni, święci.

Tak kobiety

jak i mężczyźni.

Tak żyjący w klasztorach,

jak i ludzie świeccy,

żyjący w miejskich,

wiejskich domach.

 

Pokaże je naszej świętej

siostrze zakonnej

Faustynie z Łagiewnik.

Ona w odczuciu

szczególnego uprzywilejowania

poleci namalować

Chrystusa Miłosiernego

z ranami na rękach,

nogach, boku,

na obrazie

„JEZU UFAM TOBIE”.

 

Ale zapewne wiesz,

że pośród ludzi wierzących

od początków kościoła,

czyli od zarania

przebywania Chrystusa

między nami,

niektórych szczególnie umiłował.

Najczęściej tych,

którym Jego rany

podczas męki zadane

będą powodem szczególnej czci,

pogłębienia i ożywienia wiary.

Często przez nich

rozpamiętywane

staną się powodem

szczególnego nabożeństwa,

ale i bodźca do naśladowania,

zobowiązując się do życia

w ubóstwie, czystości,

posłuszeństwie.

 

 Chrystus dostrzeże

ich wierność, miłość,

wyjątkową gorliwość

i w zamian w dowód

wyjątkowego umiłowania

swoimi krwawiącymi

ranami obdarzy.

I odtąd

widoczne się staną

na rękach,

na boku,

na stopach,

czasem na głowie,

a wszystkie

zawsze cierpienie

i ból sprawią.

 

Rany bywają okrągłe

lub owalne.

Płytkie lub głębokie.

Krwawiące intensywnie,

okresowo

lub ustawicznie.

Wypływa z nich krew tętnicza

bądź płyn różowy,

niekiedy krew z osoczem,

zwłaszcza z rany w boku.

 

Te rany się nie goją,

a mimo to

zachowują świeżość.

Nie ulegają zakażeniom.

 

Z tych ran

do człowieka dochodzi

przyjemny zapach,

a nigdy woń,

która wskazywałaby

na rozkład,

który infekcją by groził.

 

 Nie pomogą

zabiegi medyczne.

Próby ich zszycia,

leczenia, zawodzą.

 

Osoba,

która je doświadcza

odczuwa fizyczny ból

proporcjonalny do stopnia zranienia

i ten ból odczuwany

jest motywem ich otrzymania,

jakim jest dopełnianie

w swoim ciele udręk Chrystusa

dla dobra Kościoła,

Mistycznego Jego Ciała.

 

To określenie św. Pawła

zawarte w liście do Kolosan

w rozdziale pierwszym,

w wierszu dwudziestym czwartym

może być uzasadnieniem

ich pojawiania się na ludzkim ciele.

 

Te rany określamy „stygmatami”.

Ludzi zaszczyconych

ranami Chrystusa „stygmatykami”.

 

Sama nazwa

pochodzi z języka greckiego.

A oznacza:

ranić, przebijać,

znakować, piętnować.

Wszystkie określenia

do stygmatyka

można zastosować,

bo w ten sposób

 Chrystus wybranemu

przez siebie człowiekowi

współuczestnictwo

w dziele zbawiania świata

chciał zaproponować.

 

Są to rany zewnętrzne,

zaistniałe na ciele spontanicznie.

Podobne do ran  w czasie męki

Chrystusowi zadane.

 

Stygmaty,

którymi Chrystus

obdarza człowieka,

są wynikiem autentycznego

jego życia mistycznego.

 

Pomimo

odczuwanego cierpienia,

stają się źródłem radości

wynikającej z przeżycia

zjednoczenia

z cierpiącym Chrystusem

w wyniku ku Niemu

gorącej, serdecznej,

płomiennej, wielkiej miłości.

 

Pierwszy raz

słowa „stygmaty”

użył Św. Paweł

w liście do Galatów (6,17),

co nie oznacza,

że sam je doświadczył.

Zapewne ma na myśli

rany jakich doznał

wskutek licznych prześladowań,

które wymienia jako wynik

swej apostolskiej pracy,

którą podjął z polecenia

Jezusa swego Mistrza,

ale też z Jego umiłowania

sprawcę swego nawrócenia.

 

Od tego czasu,

począwszy od niego,

słowo „stygmaty”

na trwałe wejdzie

do terminologii

teologiczno-mistycznej.

 

Oprócz

stygmatów fizycznych,

a więc widzialnych,

istnieją niewidzialne.

Polegają

na dotkliwych bólach

odczuwanych

w częściach ciała,

którym odpowiadają

Chrystusa rany.

 

Taką łaskę

stygmatów duchowych otrzymała

święta zakonnica

siostra Faustyna Kowalska.

 

Stygmaty widzialne

otrzymało w darze

liczne grono ludzi,

wyjątkowo uprzywilejowanych.

Z pośród ich grona

sześćdziesięciu dwóch

to święci kanonizowani.

Najbardziej nam znani

to św. Franciszek z Asyżu,

św. Gemma Galgani,

św. O. Pio.

 

Wierzący może domyślać się

u tych świętych

wielkiego umiłowania

Chrystusa ukrzyżowanego,

który w zamian

pragnie uczestniczenia

w trudzie zbawienia

wybranego

przez siebie człowieka.

 

Sam masz powód

do zastanowienia,

rozmyślań,

wgłębiania się w prawdę,

że Bóg tak ukochał

każdego z nas,

że posłał Swego Syna,

który poniósł

tak wielkie cierpienia,

na swym bosko ludzkim ciele.

Odniósł rany, głębokie,

krwią ociekające,

z nienawiści zadane.

 

Chrystus dostrzega

Na przestrzeni czasu ludzi

szczerze Mu

współczujących,

którzy z krzyża

czerpią siłę i moc

do wiernego służenia Bogu

i chcących za wszelką cenę

swój krzyż nieść,

a swym życiem

dać dowód miłości,

w odpowiedzi na naukę

płynącą z Chrystusa

przybitego do krzyża.

 

Zapewne

postawisz pytanie

dlaczego? tym, wybranym

przez siebie ludziom,

daje swe rany krwawiące,

bolące, niegojące?

 

Dlaczego? chciał

by jeszcze ktoś doznał

tych ran,

odczuwał ich ból,

zmuszony był

patrzeć na krew

i znosić cierpienia

z tym związane.

A były z miłości Chrystusa,

człowiekowi dane.

 

Czy można pominąć?

dodatkowe cierpienia

wynikłe z tego,

że są przez innych

zauważone i widziane.

Stygmatyk,

by nie uchodzić

za fałszerza

musi się zgodzić

na dociekliwość lekarzy.

 Przeróżnych prób,

usiłowań zaleczenia.

Bycia pod stałą kontrolą

ludzi wiedzy,

którzy jej miarką

chcą wytłumaczyć

zjawisko stygmatów

nie odwołując się do wiary.

 

Trwa to latami.

Cierpliwość

podyktowana wiarą

pozwala znosić,

co ludzka ciekawość

wymyśliła

by tylko odsunąć myśl,

stwierdzenie,

że to jednak szczególne

działanie Boże.

 

Więc spójrz na Krzyż.

Na Chrystusa

na nim rozpiętego

na Jego wszystkie rany.

Uwierz i wiedz,

że tak cierpiał

by cię przekonać,

byś pamiętał o cenie

jaką za duszę twą zapłacił.

Jak grzech człowieka,

a więc grzech mój i twój

drogo kosztował.

 

Spójrz na wszystkich

wybranych ludzi,

których Chrystus obdarzył

swymi ranami,

by przez swoje

współuczestnictwo

w Jego Męce,

wypraszali innym łaski

do nawrócenia,

życia z Bogiem, zbawienia.

 

Niech świadomość,

co Chrystus sam,

i wybrani podejmują

w trosce o twą

wieczność szczęśliwą,

skłoni cię do życia wiarą,

do wierności Bogu.

By niebo,

które przez swą Mękę,

przez swoje rany

Chrystus otworzył,

nagrodą,

za twe życie prawe

udziałem twym było.

 

- - - - -

jacek

TytuĹ‚  
Strona główna
Dodaj do ulubionych
KONTAKT
Ilość odwiedzin: 875532
Ilość osób online: 1
Logowanie
BLOG

Locations of visitors to this page