*
*
*
*
*
*
Rozmiar: 17297 bajtów
Wtorek, 30 kwietnia 2024 - 121 dzień roku
Aktualności

Ewangelia

Rok A
Rok B
Rok C
Ewangelia aforyzmy

Aforyzmy rok A
Aforyzmy rok B
Aforyzmy rok C

Ewangeliczne sentencje

Uroczystości

Święta

Święci

Fraszki

Aforyzmy

Aforyzmy religijne
Aforyzmy z życia

Wiersze

Wiersze religijne
Wiersze z życia

To i owo

 

D z i a d e k…

Dziadek…

 

Dziadek to taki pan,

który jest taty

lub mamy tatusiem,

a że pokochać babcię chciał,

zięciem zostać musiał.

 

Lat sporo już ma,

więc starszy wiekiem,

cenią go wszyscy,

bo jest uczynnym,

dobrym człowiekiem.

 

Lubi żartować

i śmiać się w głos,

dowcipy z morałem prawić

i tym bliskich swych

potrafi rozchmurzyć,

humor im poprawić.

 

Goli się często,

Gładziutką ma twarz

jak lico młodzieńca,

ale też nie ma już,

powodów do rumieńca.

 

Zawsze czyściutki,

schludny, pachnący,

w koszuli świeżo upranej,

a to dzięki żonie swej,

babci kochanej.

 

Złota rączka

Jego przezwiskiem,

A wzięło się to stąd,

że o cokolwiek

poprosi go ktoś

zna się na wszystkim.

 

Gdy komuś cieknie kran

o pomoc go poproszą,

a on starszy pan

naprawi,

przyjdzie z pomocą.

 

Gdy komuś przecieka dach

bo pękła dachówka,

on jako sąsiad dobry

i na to sposób ma

jego główka.

 

 

A kiedy w parkanie brak

jednej sztachety,

on uzupełni sam

i ręczną piłą wytnie ją

z grubej dechy.

 

Jeżeli pani z naprzeciwka

światło zgaśnie,

by bezpiecznik włączyć

sąsiadka tylko jego

chce właśnie.

 

Gdy komuś przyjdzie myśl,

za pomoc się zrewanżować,

z wdzięcznością przyjmie dar,

by mieć,

co wnukom sprezentować.

 

Gdy trzeba na spacer

z wnuczkiem wyjść,

do wózeczka go włoży,

przed sobą będzie go pchał

i śpiewał

jak tylko ładnie może.

 

 

A kiedy wnuczek nie chce spać,

prosi by coś opowiadał,

wspomnieniami

sięga dawnych lat,

miniony czasu kawał.

 

Wspomina swą młodość,

swój wdzięk,

swój wygląd ładny,

jak patrzyła na niego cała wieś,

a szalały panny.

 

Jak on dziarsko ulicą szedł,

jego źrenice dostrzegały

jak za firankami

schowane panny

go podziwiały.

 

Aż przyszedł czas

dał pannom znać,

że pora na ożenek,

tłumnie się wokół

niego zrobiło,

tak wiele chętnych było.

 

A on kłopot miał,

bo miłość w sercu wielką,

a mógł dzielić ją z wybraną

tylko jedną.

 

I wybrał sam.

Nikt w tym mu nie pomagał.

Tę, którą pokochał

i którą chciał

i nigdy w życiu

decyzji tej nie żałował.

 

Miłość ta gorącą była,

w ryzach ją trzymał,

namiętność hamował

i smaku jej przed ślubem

nie kosztował.

 

I tak serdecznie kochał babcię

a ona za nim szalała

i płomienna miłość ta

dzieciom życie dawała.

 

I dziś miłością darzy ją

czy z bliska, czy z dala,

choć ona już częściej

niż dziadka,

wnuki by całowała.

 

Nie ma jej tego za złe,

Choć to nie znaczy zadowolony,

teraz musi wystarczyć mu to,

że oprany, nakarmiony.

 

Ale tych wspomnień

snułby nić

i zerknął na zegarek,

wiedział, że pora iść

i zjeść obiadek.

 

Kiedy przy jednym stole

z wnuczkiem siędzie,

sam z apetytem je

a wnuczka zachęca

by wszystko zjadł

a dużym jak on będzie.

 

Prosi by jadł,

bo babcia gotowała,

a będzie silnym i zdrowym,

bo takim rodzina

widzieć by go chciała.

 

A wnuczek

słuchając tych rad,

talerz do dna wyczyści

i wygląd pączka ma

pulchnego oczywiście.

 

Dziadzio przez dzień cały

humor ma wspaniały.

Gdy obiad tylko zje

staje się ospały.

 

Wnuczka położy spać,

sam zdrzemnie się trochę,

aż odda go tacie i mamie,

a oni spytają czy jutro?

ma jeszcze ochotę.

 

Świadomi są,

że w nim mają pomoc wielką,

bo pracując cały dzień

komfort dziecku zapewniają.

 

Dziadek swe hobby ma,

a czasu na nie niewiele,

Bo wolny od wnuczka jest

w soboty i w niedziele.

 

Lubi wędkować,

nad wodą być rzeki,

zalewu, jeziora.

Nie ważne

czy ryba będzie brać,

ważniejsze odprężyć się,

odpocząć i sprzyja pogoda.

 

W kredensie domowym

swój schowek ma,

a w nim lekarstwo

na dolegliwości.

Na każdą z nich miarkę zna,

a gdy humoru brak

ciągnie aż do dna.

 

A stara receptura trunku

wymaga

umiejętnego stosowania.

Według zaleceń fachowców

w dziedzinie tej,

określonego dawkowania.

 

Na bóle kiszek

jeden kieliszek,

na bóle w ciemieniu

dwa po jedzeniu.

Na katar i chrypkę

trzy byle szybkie.

Na koklusz i różę

cztery a duże.

Z pieprzem bez pieprzu,

zimna czy grzana

kuracja wypróbowana.

 

A dziadek

dolegliwości swoje ma

z wiekiem związane.

bolesne wzdęcia, głośne zadęcia,

i z kupką i z sikaniem.

 

A gdy przyjdzie noc

i księżyc na niego spojrzy

a blaskiem swym oświeci,

on zbudzony ze snu

szybciutko do wygódki leci.

 

Bo nawet, gdy smacznie śpi,

tak dobrze aż słychać chrapanie,

to dolegliwość ma,

potrzebą przerywane spanie.

 

Nie narzeka na wszystko to,

co wynikiem przeżytych lat,

woli to znosić niż przejść

na drugi świat.

 

Jest taka myśl,

która go nurtuje.

Dlaczego?

właśnie tak na starość

człowiek się czuje.

 

Niby odpowiedź zna,

to jednak się zastanawia

Dlaczego?

mimo postępu nauki,

los ludzi starych

nie bardzo się poprawia.

 

Aż spotkał w życiu swym

kogoś mądrego

i ten razem z nim doszedł,

do wniosku podobnego.

 

Ale dorzucił jedną myśl

wartą zastanowienia,

że z ciałem, z naturą ludzką

związane są cierpienia.

 

I powiedział mu jeszcze coś

bardzo ciekawego.

Niech nie narzeka na swój los,

bo gdyby dolegliwości swe

w minionym wieku miał

nie przeżyłby tego.

 

 A więc, nie jest tak źle

jak z oglądu rzeczywistości

by wynikało,

bo tak jak ludzi więcej,

ich cierpień też nie mało.

 

Ale jeszcze powiedział mu coś

co go niemal kopnęło.

A czy dziadzio

w młodości swej

nie nagrzeszył dość

by teraz trochę cierpieć

i tym odpokutować chciał

swe grzeszki,

swe świństewka,

których by się uzbierało

nie mało.

 

Tym dziadzia znokautował.

Bo dziadzio owszem młodym,

przystojnym był

i pannom się podobał.

 

A potem to i owo

w życiu się zdarzyło,

ale już załatwił wszystko

po chrześcijańsku, wzorowo.

 

Spokojnie może spać,

babcię za dobroć chwalić,

z wnuczkiem pospacerować,

nakarmić, cukierka dać,

do snu ululać

i opowiadając mu jakim dziadzio

młodzianem grzecznym był

swego wnuczka bujać.

 

- - - - -

jacek

TytuĹ‚  
Strona główna
Dodaj do ulubionych
KONTAKT
Ilość odwiedzin: 875755
Ilość osób online: 1
Logowanie
BLOG

Locations of visitors to this page