|
Ptrzemijamy....
Żyjesz w społeczności, wybranych, lub przypadkowych ludzi. Masz ich obok, przed i za sobą, że tak będzie długo nie ma się co łudzić. Zauważasz, że w krąg znanych ci osób ktoś nowy przybywa, o innym mówią: odszedł, śmierć przerwała mu czas życia. Przeżywaszjego każdy dzień, ile ich jeszcze masz nie wiesz, tajemnica. Rówieśników coraz mniej, i czynisz spostrzeżenie, że upływający czas tak pośród bliskich, jak i ludzi ci znanych robi spustoszenie. W ich miejsce przychodzą młodzi. Oni przejmują ster, kierownictwo, oni wyznaczają codzienne zajęcia, obowiązki, a ty masz robić swoje i siedzieć cicho. W pewnym momencie spostrzeżesz, że propozycji dla ciebie już nie ma. Nikt na ciebie już nie czeka, o ciebie nie pyta. Nawet ci, którzy kiedyś z prośbą przychodzili, zamilkli, już ich nie widzisz, nie spotykasz, jakby twój adres zapomnieli, nazwisko skreślili. Kiedyś widząc cię z daleka przywoływali. Obecnie zamilkli, nos utkwili we własnych sprawach, o własne życie zatroskani, w swej codzienności pogrążeni, swym problemom oddani. Przemijamy. Przychodzą inni, młodzi, radośni, pełni entuzjazmu z księżycowymi pomysłami. A nam pozostaje prosić Boga by im sił starczyło, nie zabrakło wiary. By byli przekonani, że to co robią jest słuszne, zgodne z wolą Boga, a oni są tylko Jego narzędziami. Oby umieli przeskoczyć kłody pod nogi im rzucane. Swym uśmiechem i radością, pogodą ducha potrafili złośliwców rozbroić, a swą pobożnością wypływającą z wiary wiernie wypełniali swoje powołanie. - - - - Kiedy na myśl nadchodzącego kresu życia serce smutek wypełnia, melancholia ogarnia, jak ziemię poranna mgła, to wiedz, że dobrem czynionym po sobie pozostawiasz ślad, i w pamięci tych pozostaniesz, którym w życiu pomogłeś, oddałeś przysługę, dobro wyświadczyłeś choć jeden jedyny raz. - - - - -
0 Comments
Posted on 23 Jan 2013 by jacek
|
Tytuł
|