|
2 Niedziela Wielkanocna
Wiara jest łaską, bo uznać za prawdę, co Bóg objawił, a Kościół do wierzenia podaje bez możliwości sprawdzenia zmysłami, nie jest rzeczą łatwą. Wiara jest darem rodzącym się ze słuchania Słowa Bożego, ze świadectwa innych, którzy dzieląc się duchowym doświadczeniem, przeżyciem religijnym w kimś rozniecili iskierkę wiary, przyspieszyli jej kiełkowanie. Czasem jednak się zdarza, że Bóg w swojej dobroci, w geście miłosierdzia siebie odsłania. Ułatwia poznanie, umożliwia bezpośredni kontakt, można Go widzieć, słyszeć, dotknąć się pozwala. Tak Chrystus przekonywał swych uczniów, przyjaciół, o rzeczywistości swego zmartwychwstania, którzy Jego męką, śmiercią na krzyżu byli przerażeni, zawiedzeni, rozczarowani. Zachowali w pamięci słowa obietnicy, że kiedyś się spotkają, że tak szybko to nastąpi nie przypuszczali, nie myśleli. I przyszedł ten czas dla Marii Magdaleny, Piotra, Jana, uczniów, w drodze napotkanych, w Wieczerniku zgromadzonych, że Jezus stanie przed nimi nagle, mimo drzwi zamkniętych niespodziewanie. Będzie z nimi rozmawiał, prosił o coś do jedzenia, na ich oczach jadł, stanie przed nimi nad brzegiem jeziora cudowny połów sprawi, czyni to wszystko, by tylko uwierzyli, że to prawdziwie On, inaczej żyjący, zmartwychwstały. Najszczęśliwszym z uczniów był Tomasz, najbardziej sceptyczny wobec wieści zasłyszanych, bo kiedy inni mówili mu że widzieli Jezusa, nie dawał w to wiary, aż Jezus przed nim stanął i powiedział mu by pragnienie swe spełnił i włożył palec w Jego bok. Posłuchał, tak zrobił. Klękając przed Jezusem wyznał swą wiarę. Po wielekroć razy uczniowie Jezusa przekazują nam prawdę o fakcie zmartwychwstania podając nam zdarzenia, jako własne życiowe doświadczenie, by nam było łatwiej wierzyć we wszystko to, czego oni doznali. A rodzi się i takie pytanie. Dlaczego po swoim zmartwychwstaniu Jezus nie stanął przed Annaszem, Kajfaszem. Herodem, Piłatem, przed swymi sędziami, wrogami? Nie poszedł w dzień szabatu do świątyni nie spojrzał zgromadzonym prosto w oczy i nie zapytał : w co wy w końcu wierzycie? Jak Pisma czytacie? Coście zrobili z Mesjaszem oczekiwanym? Co oni by w wtedy zrobili? Zamilkli? wyszli? Czy by Jezusa rozpoznali? Być może, kapłani najpierw żałowaliby pieniędzy, które Judaszowi ze skarbony świątynnej wypłacili, i tych, które rozdawano by mówiono, że ciało Jezusa uczniowie wynieśli, ukradli. A rzymscy przedstawiciele władzy? Może wreszcie myśleć by zaczęli, że wiara w Boga to coś więcej niż kadzidło przed bóstwem palone, coś więcej niż składanie ofiar ze zwierząt i płodów ziemi przed posągami. To zachowanie Prawa Bożego, według niego życie, ale to było za trudne dla nich. - - - - - Żyjący wiarą ku szczęściu wiecznemu zmartwychwstaną.- - - - -
0 Comments
Posted on 06 Apr 2013 by jacek
|
Tytuł
|