|
Przychodzi w życiu....
Przychodzi w życiu taki czas, by po bliższym zapoznaniu się, po wielu spotkaniach, spacerach, bywania tu i tam, w kawiarni, w teatrze, na weselu u znajomych powiedzieć sobie sakramentalne tak. Decyzja dojrzała po poznawaniu siebie, swych charakterów, zdobytej wiedzy, światopoglądu, zamiłowaniach, planach na przyszłość, upodobaniach, poznaniu swych rodzin doprowadziła do stopni ołtarza.
Ślub, Sakrament Małżeństwa, przysięga, w której powołuje się na Boga w obecności kapłana, świadków, rodziny i bliskich, przyjaciół i zaproszonych gości wypowiadając uroczyście swoje zapewnienie o wierności, uczciwości, miłości małżeńskiej. Pamiętasz ten dzień. Bardzo uroczysty. Swój strój, miejsce, kościół, błogosławiącego kapłana, szczęśliwych rodziców, swych bliskich. Życzenia, zdjęcia, krocie pocałunków, życzeń moc wszelkiej pomyślności, i szczęścia…. szczęścia. Tak się zaczęło życie małżeńskie. Realizacja pójścia przez życie razem. Budowanie trwałej wspólnoty opartej na wzajemnej pomocy, dobroci, życzliwości i na całej treści przysięgi wypowiedzianej. I przyszedł czas na schowanie ślubnego stroju, kwiaty powiędły, koperty opróżnione, zawartość skrzętnie policzona, niektóre prezenty pójdą dalej, jako nietrafione. Wskoczyć trzeba w codzienne odzienie i zacząć szare życie w nowym małżeńskim stanie. Poprawki w mieszkaniach, poprzesuwane meble, według wspólnych już potrzeb, upodobań, z pracą wykonywaną związanych. To początek dialogu wymagającego kompromisu, co gdzie ma stać, leżeć, wisieć, uzgodnione już w dwójkę. Nic się nie osiągnie chcąc postawić na swoim według własnego widzi mi się. To pierwsza pokazowa lekcja, która musi stać się praktyką codzienną. Wspólne wszystkiego uzgadnianie, planowanie. Pytań, wątpliwości rozwiązywanie. I szybko okazać się może, że druga strona ma odmienne, jak nie przeciwne zdanie. Ale też się zdarza, że od razu przyklaśnie, to już ułatwiona sprawa. Warto się tego dobrze nauczyć, by życie potem nie płatało figla, lepiej poświęcić na rozmowy sporo czasu, wspólnie podejmować decyzje, by samowola nie obrzydła. Warto, naprawdę warto, wyłączyć telewizor siąść obok siebie i pytać dlaczego robisz tak, a nie inaczej, prosić, by chciał, chciała wytłumaczyć i może być po problemie. Silną więź daje szczerość w doznaniach, przeżyciach, w planach, zamiarach. Tak postępując nie będzie domysłów, podejrzeń, posądzeń, niedomówień, a potem kwasów, łez, żalów. W małżeństwie zawartym przed Bogiem, pobłogosławionej przez Kościół więzi mężczyzny z kobietą ma rozwijać się i pogłębiać wiara. To ona była powodem, że w Kościele, wobec kapłana powiedzieliście sobie sakramentalne tak aż do śmierci. Wyrazem wiary wspólna modlitwa codzienna, Eucharystia niedzielna, korzystanie z Sakramentu Pojednania jako środka kształtowania siebie, naprawiania popełnianych błędów, trwanie w łasce Chrystusa, a wtedy każdy czyn zasługującej wartości nabiera. Świadomość, że małżonkowie przed Bogiem są odpowiedzialni za siebie, za swe życie religijne, za swe wzrastanie w wierze, niech nie będzie kłopotem przypomnienie jeżeli da się zauważyć rezygnowanie z jakiejś praktyki religijnej, czy zaniechanie przestrzegania Przykazań Bożych czy kościelnych.
Bić na alarm w dzwon sumienia, przypomnieć o odpowiedzialności przed Bogiem za osobiste życie, życie współmałżonki, małżonka postępowanie, i co najważniejsze przykład ojca, mamy wobec własnych dzieci, w trosce o ich wiarę i w wierze wychowywanie. Miłością małżeńską podyktowana troska wyrażona w słowach przypomnienia o poprawne, choć powinno być wzorowe postępowanie i zachowanie, powinna być ze zrozumieniem i z szacunkiem przyjęta, bo pochodzą od współmałżonką dzielącego odpowiedzialność przed Bogiem za dzieci, za ich wiarę. Mówi się, że życie ludzkie ma swoje zawirowania, drogi kręte, na skróty, swoje wzloty, upadki, radości i smutki. A prawdą jest, że człowiek ma wolną wolę, sam decyduje, wybiera. Niech postąpi tak, by nie narzekać potem. By mieć spokojne sumienie, i czerpać radość, zadowolenie z małżeństwa i rodziny, to niech zawsze wiara, rozsądek, zastanowienie ma wpływ na postępowanie, a kiedyś po latach, widząc swe dorosłe dzieci postępujące inaczej, nie będziesz ich zachowań czuł się winnym.
Dzieci, jako ludzie dojrzali wybierają własną drogę, za którą sami będą odpowiedzialni. Nawet wtedy, kiedy pójdą przez życie krętymi ścieżkami jakby zapomnieli, co rodzice im przekazywali, czego wymaga od nich wyznawana wiara. Gwoli pocieszenia wiedz, że przyjdzie i na nich czas, że wspominając rodzinny dom, wiarę ojca, matki, ich przykład codziennego życia, przyjdzie refleksja, a może smutek i żal, którego finałem będzie powrót do Boga, poszanowania Bożych Przykazań, i ich w życiu zachowywania. Podziękuj Bogu za łaskę powołania do życia w małżeństwie. Za dzieci w nim zrodzone. Za podołanie obowiązkom w utrzymaniu, za trud wychowania. Wiedz, że macierzyństwo, bycie matką ma w niebie swą specjalną nagrodę, a rodzice, za swój przykład życia wiarą, wobec Boga mają szczególne względy.
Miłość nie kończy się ze śmiercią ojca, matki, żony, męża, córki, syna. Sięga dalej, poza grób wypraszając im radość życia wiecznego przez Chrystusa obiecaną wszystkim wierzącym w Niego swą modlitwą, Mszą Świętą, przyjętą Komunią Świętą. Módl się za nich codziennie, a będą ci orędownikami przed Bogiem w trudach życia, w każdej potrzebie. - - - - -
0 Comments
Posted on 10 Jul 2013 by jacek
|
Tytuł
|