Piątek, 29 marca 2024 - 89 dzień roku | ||||||||||||||||||||||||||||||
|
Kto na innych bryzga.....
Kto na
innych bryzga błotem,
sam w błocie utonie,
razem z wyzwisk swym
bełkotem,
kto na innych bryzga
błotem.
Choćby nawet za to
złotem
wysmarował dłonie,
kto na innych bryzga
błotem,
sam w błocie utonie.
Mądrość
Orientu
-
- - - - - Koledzy ze szkoły znajomi z sąsiedztwa, współpracownicy, członkowie rodziny, tworzą społeczność, która dzięki miłości wzajemnej, pomocy, życzliwości, wytrzyma próbę czasu, dając w zamian poczucie szczerej radości. Ale i bywa, jak w przyrodzie, kret w ziemi ryje, kornik drzewo niszczy, przez robaka jabłko gnije. Tak i między ludźmi znajdzie się duch niespokojny, o ambicji wygórowanej, z mniemaniem o sobie wszystko wiedzącego, drugich by tylko uczył, uwagi zwracał, z byle jakiego błahego powodu sponiewiera, naubliża, w imię władzy sprawowanej. To człowiek duchowo i umysłowo bardzo biedny, nieszczęśliwy, nie dostrzegając swej pychy, zadufania w sobie jakby nie wiedział, że fortuna kołem się toczy, i na kreta przyjdzie zima, i kornika śmiercionośną substancją spryskają, i robaczywe jabłko odrzucą, tak i gryzonia ludzi coś zaskoczy, i czas panoszenia się zakończy. Dla wielu taki człowiek jest wrogiem, bo szacunku dla drugich nie ma, z manią wielkości, cierpi na alergię bliźniego. Drugiego człowieka. Niewiadomą jest jak radzi sobie z głosem własnego sumienia, bo sadząc po jego zachowaniu, wypowiedziach, chyba znieczulica nim zawładnęła. I życie nam wieści, że od zarania ludzkości zawsze znajdował się ktoś, kto chciał okazać swą moc, wyższość, chciał rządzić być kimś w społeczności. Tego doświadczyliśmy, co z bólem wspominamy, tego zaznajemy, na co wybrzydzamy, mając słuch, wzrok, arogancję znosimy, o jej finał Boga prosimy, cierpliwie czekamy. Gwoli pocieszenia opowiem zdarzenie z wnętrza kościoła, a było to tematem niedzielnego kazania: „mam przebaczyć wrogom.” Kaznodzieja w gromkich słowach wyjaśniał nakaz Chrystusa swym wiernym, jako znak rozpoznawczy, że się jest Jego uczniem, idącym za Nim z wolą naśladowania. I kaznodzieja pyta : ilu z was przebacza swym wrogom ? Połowa podniosła rękę, ksiądz niezadowolony tłumaczy dalej dlaczego mamy przebaczać i po chwili znowu pyta, tym razem o wiele więcej rąk podniesiono. Grymas twarzy kaznodziei zmartwienie zwiastował i kolejny raz cierpliwie wyjaśnia, że to warunek zbawienia, szczęścia wiecznego, i znów pyta ilu z was przebacza wrogom ? A zważywszy, że kazanie już długo trwało, las ludzkich rąk uniósł się w górę śmiało. Kaznodzieja zadowolony, wzrokiem wodzi po kościele i patrząc oczom nie wierzy, że jedna staruszka, sędziwa, znana z pobożności ręki nie podniosła. Wprost do niej się zwraca, przywołując, by podeszła, mikrofon podaje i pyta na głos niech powie dlaczego nie chce przebaczyć swym wrogom, ona z pełnym spokojem jak mogła donośnym głosem powiedziała : „Nie mam żadnych wrogów, przeżyłam wszystkich.” I mikrofon oddała. W kościele, zapanowała cisza, kaznodzieja takiego finału swego kazania się nie spodziewał. To jednak zabrał głos, i powiedział, że nam może nie być danym przeżyć swych wrogów, nawet, gdybyśmy patrzyli na ich śmierć, to trzeba im podać rękę, tego wiara wymaga, by Bóg okazał nam i im swe Miłosierdzie. - - - - - - Nie czekaj z podaniem ręki swemu wrogowi na zgodę. Może ciebie przeżyć, a ty w konflikcie z Bogiem. - - - - - 0 Comments
Posted on 26 Nov 2013 by jacek
Content Management Powered by CuteNews
|
|
||||||||||||||||||||||||||||